Dwa pierwsze finały w Tychach nie ułożyły się po myśli Pasów. W obu meczach nie brakowało walki i pięknych goli, ale dwukrotnie koniec końców lepsi okazywali się zawodnicy GKS-u. Do meczów rozgrywanych w Krakowie GKS przystępować miał jednak w osłabionym składzie. Jedna z przyczyn to dyskwalifikacja Jana Semorada, druga to kontuzja Jaroslava Kristka, dla którego sezon się już skończył. Brakuje również kontuzjowanych Kalinowskiego i Bagińskiego. Na problemy kadrowe nie może natomiast narzekać trener Cracovii, Rudolf Rohacek.
Piątkowy mecz o trzecie miejsce pomiędzy Temspish Polonią Bytom a Tatryski Podhalem Nowy Targ pokazał, że w hokeju krążek wcale nie musi często znajdować drogi do bramki. We wspomnianym starciu bardzo długo kibice musieli czekać na pierwsze gole. Zupełnie inaczej było w Krakowie. W ósmej minucie Bartłomiej Jeziorski otworzył wynik spotkania, dająć prowadzenie GKS-owi. Choć niewiele na to wskazywało, pierwsza tercja należała ostatecznie do Pasów. W ciągu trzech minut - między 16. a 18. - podopieczni obchodzącego tego dnia urodziny Rudolfa Rohacka zrobili mu bardzo przyheny prezent. Najpierw wyrównał Oliver Paczkowski, później na listę strzelców wpisał się Adam Domogała, a na 3:1 podwyższył Damian Kapica.
GKS nie zamierzał się jednak poddawać i zaprzestać walki. W 31. minucie krążek do bramki posłał Rzeszutko i zrobiło się już tylko 3:2. Sześć minut później trafienie numer dwa zaliczył natomiast Kapica, a w 39. minucie Domogała dołożył kolejną cegiełkę do zwycięstwa Pasów. Po dwóch tercjach Cracovia prowadziła 5:2 i wydawało się, że w ostatniej tercji powinna spokojnie kontrolować grę i utrzymać trzybramkowe prowadzenie. Zwłaszcza, że szybko po rozpoczęciu tercji numer trzy Petr Sinagl zdobył szóstą bramkę dla Pasów, a w 44. minucie Petr Jakys wykorzystał rzut karny. W hali Comarch Cracovii na trybunach panowała niezwykła atmosfera, która poniosła Pasy do tego triumfu. W 52. i 55. minucie Komorski i Kogut zdobyli kolejno trzeciego i czwartego gola dla Podhala, a Cracovia więcej goli już nie zdobyła.
W końcówce pod bramką Cracovii zrobiło się jeszcze gorąco, gdy starli się Maciej Kruczek i Filip Komorski - skończyło się na karze dla tego drugiego. Tak czy inaczej, wtrzecim finałowym meczu Comarch Cracovia pewnie pokonała GKS Tychy i zmniejszyła dystans przed kolejnym pojedynkiem. W niedzielę Pasy postarają się wyrównać stan rywalizacji. Poczatek meczu Comarch Cracovii z GKS-em Tychy o godiznie 16:30.
AD