Zaledwie kilka dni po udanych dla polskiej reprezentacji mistrzostwach Europy wioślarze w weekend rywalizowali o medale mistrzostw kraju. Kadrowicze nie zawiedli, a prymat w kraju w wiosłach długich potwierdziły siostry Wierzbowskie. Uczestniczki ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich zdobyły po trzy złote medale w dwójce i czwórce bez sterniczki oraz w ósemce.
– Nie ukrywam, że przyjechałyśmy do Poznania powtórzyć wynik z ostatnich lat, czyli zdobyć trzy złota. Od czterech lat, odkąd wspólnie pływamy, w mistrzostwach kraju jeszcze nigdy nie przegrałyśmy – przyznała młodsza z sióstr Maria.
Wierzbowskie na międzynarodowych regatach startują obecnie w czwórce, ale nie ukrywają, że wciąż mają sentyment do dwójki, na której zajęły 10. lokatę w igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.
– W tym roku pływaliśmy dwójkę zaledwie kilka razy, ale i tak poprawiłyśmy czas sprzed roku Czwórka też jest fajną osadą, zaczynamy historię od nowa, a peruar (dwójka bez sternika) nam nie ucieknie. Zawsze możemy do niego wrócić – dodała Maria Wierzbowska.
W jedynkach zwyciężył poznaniak Wiktor Chabel. Choć jest już zawodnikiem mocno doświadczonym, to dopiero w wieku 31 lat zdobył pierwsze złoto mistrzostw Polski w skiffie. W finale pokonał kolegę z reprezentacyjnej osady czwórki podwójnej Mirosława Ziętarskiego.
– Znamy się z Mirkiem jak łyse konie. Wiedziałem, że jak mu dam uciec na początku, to potem już go nie dogonię. Cieszy mnie ten medal. Jedynka to bardzo prestiżowa i najtrudniejsza z konkurencji wioślarskich. To zwycięstwo jest też informacją dla trenera kadry, kto w jakiej jest formie. Za dwa tygodnie mamy Puchar Świata tu w Poznaniu i liczymy na dobry wynik – powiedział Chabel.
U kobiet rywalizację skiffistek wygrała Maria Springwald z bardzo dużą przewagą nad koleżankami z kadry.
– Był to dla mnie bardzo ważny bieg, bo startowały w nim dwie moje partnerki z osady Agnieszka Kobus i Marta Wieliczko. Nie ukrywam, że chciałam z nimi wygrać i musiałam do tego startu poważnie podejść. Na mistrzostwach Polski startujemy w kilku konkurencjach, dlatego trzeba umiejętnie rozłożyć siły – przyznała wioślarka AZS AWF Kraków.
Udany start na Torze Regatowym Malta zanotowała Joanna Dorociak, która sięgnęła po dwa złote krążki. Zawodniczka WTW Warszawa rok temu, krótko przed wylotem na igrzyska, z powodu zakrzepicy podobojczykowej musiała przerwać karierę.
– Staram się już o tym nie myśleć, ale gdzieś to bolało. Tym bardziej, że wydarzyło się to dwa dni przed wylotem do Brazylii. Miałam już strój olimpijski, czułam i myślami byłam już na igrzyskach – wspominała.
Dorociak po operacji nie była pewna, czy w ogóle wróci do uprawiania sportu na profesjonalnym poziomie.
– Zaczęłam dopiero w grudniu trenować, na początku było ciężko, ale szybko wracałam do siebie. Startowałam w tym sezonie w Pucharze Świata i na mistrzostwach Europy. Fizycznie czuję się w porządku, może trochę technika mi uciekła. Szczególnie w deblu tego mi brakuje, muszę ją poprawić, żeby kiedyś znów wrócić do dwójki – podsumowała.
Klasyfikację klubową wygrali wioślarze RTW Lotto Bydgostia Bydgoszcz (446 pkt) przed AZS AWFiS Gdańsk (253) i AZS AWF Warszawa (230).
PAP/AD