Tego chyba nikt się nie spodziewał. Rozgrywany pod koniec maja kolarski wyścig Giro d'Italia storpedowany przez... pogodę. Dziś w Dolomitach zrobiło się biało i organizatorzy nie mieli wyjścia. Wcześniejsze skracanie i zmienianie trasy nic nie dało i 19. etap długości 160 kilometrów z Ponte di Legno do Val Martello został odwołany. Wcześniej trasę uproszczono omijając dwie najwyżej położone przełęcze, ale i tak kolarze przed metą położoną ponad dwa tysiące metrów nad poziomem morza mieli do pokonania ponad 20-kilometrowy podjazd. Teraz i ta wersja okazała się niemożliwa do zrealizowania. Co gorsze - prognozy nie są dobre i także jutrzejszy etap stoi pod znakiem zapytania.

Przypomnę, że wczoraj czasówkę pod górę w deszczu wygrał Vincenzo Nibali, Rafał Majka był piąty, a Przemysław Niemiec dwunasty. Nibali ma już cztery minuty przewagi nad Australijczykiem Cadelem Evansem. Przemysław Niemiec utrzymał piątą lokatę ze stratą sześciu minut do lidera, a Rafał Majka awansował z ósmego na szóste miejsce - jego strata to 6 minut 45 sekund, ale Rafał Majka znów jest liderem klasyfikacji najlepszych młodzieżowców.

Marek Solecki