To będzie druga w tym półroczu konfrontacja obu drużyn. Spotkanie rozegrane 4 września w Rotterdamie, w debiucie Jana Urbana w roli selekcjonera, zakończyło się remisem 1:1.
Mecze Polaków z Holendrami w ostatnich czterech dekadach – jeżeli chodzi o wyniki - często były dość wyrównane, kończyły się skromnymi zwycięstwami „Oranje” lub remisami. Po raz ostatni biało-czerwoni wygrali z tym przeciwnikiem w maju 1979 roku - 2:0 w Chorzowie, w eliminacjach Euro 1980.
- Mamy teraz możliwość zapisania się w historii. Prawie pół wieku nie pokonaliśmy Holandii, więc przed nami fajne wyzwanie - powiedział Urban. "To są momenty w futbolu, gdy - jeśli chcesz, żeby cię zapamiętano - musisz zrobić coś ekstra. A zwycięstwo nad Holandią po tak długim czasie byłoby czymś specjalnym. Bo jeżeli chcielibyśmy szukać jakiejś wagi tego meczu dla układu tabeli, to za dużo tutaj nie znajdziemy" - dodał.
Urban nie będzie mógł skorzystać z kilku piłkarzy, m.in. kontuzjowanego bramkarza Łukasza Skorupskiego. Wybrał już jego następcę, ale jeszcze nie chciał ogłosić tego publicznie.
Polscy piłkarze na dwie kolejki przed zakończeniem eliminacji zajmują drugą pozycję w grupie G z dorobkiem 13 punktów i tracą trzy do Holandii, a o trzy wyprzedzają Finlandię, która rozegrała jedno spotkanie więcej od wyżej plasujących się zespołów.
Bezpośredni awans na mundial 2026 wywalczą zwycięzcy grup, zaś ekipy z drugich miejsc wystąpią w dwustopniowych barażach.
„Pomarańczowi” mają znacznie korzystniejszy bilans bramek od Polaków (plus 19 do plus 6). W eliminacjach MŚ właśnie to kryterium jest najważniejsze w przypadku równej liczby punktów, więc podopieczni Urbana - żeby wyprzedzić Holendrów - musieliby zwyciężyć w bezpośrednim meczu i liczyć na ich potknięcie trzy dni później z Litwą, a sami pokonać Maltę na zakończenie zmagań grupowych.
Początek piątkowego spotkania na PGE Narodowym o godz. 20.45.