Bo po tym, co w ostatnich dniach spotkało Kraków i Małopolskę, należało przypomnieć najważniejsze kwestie związane z bezpieczną aktywnością na (nie)świeżym powietrzu.
Zainteresowanych odsyłamy do tekstu w zakładce "Audycje" z 3.grudnia, gdzie szczegółowo wszystko opisaliśmy.
Tymczasem spełniamy obietnicę i prezentujemy drugą cześć rozmowy z biegaczem górskim Dariuszem Markiem na temat... biegania w zimie. Bo tematu do końca nie wyczerpaliśmy...
Czy jest jakaś granica temperatury, kiedy powinniśmy sobie odpuścić bieganie? Na początku stycznia mieliśmy gigantyczne mrozy, poniżej -20 stopni, a i tak było widać osoby, które ze szronem na rzęsach, brwiach i włosach biegały i dawały radę...
Sam też wtedy biegałem... Można biegać wtedy, ale pytanie czy jest sens... Gdy jest 0 stopni, to temperatura jest optymalna i można biegać śmiało. Przy -10 stopniach można jeszcze wykonywać treningi z delikatnymi akcentami, natomiast te treningi powinny być już trochę wolniejsze.
Poniżej -10 stopni, to jeżeli ktoś chce, dobrze się czuje i ma potrzebę wyjścia na trening, to można wyjść, wykonać jogging, ale nic szybkiego i nic specjalistycznego. I najlepiej niedługo, skracamy ten trening, żeby nie narażać się zbyt długo na tak niskie temperatury. A jeśli mamy potrzebę większego ruchu, w domu można sobie dotrenować. Jakieś ćwiczenia ogólnorozwojowe czy skakanka.
Czyli jak jest za zimno, to jednak jest trochę niebezpiecznie... Pytam, bo nie wiem dlaczego przy bardzo niskich temperaturach nie powinno się wykonywać normalnych treningów...
Po pierwsze, nasz organizm inaczej się wtedy zachowuje. Pod wpływem zimna się kurczy, spowalnia, więc będzie nam ciężko wykonać normalny trening. To jest normalne i naturalne. Jesteśmy sztywni. Po drugie, powietrze jest chłodne. Jeśli nie jesteśmy przyzwyczajeni do biegania w takich warunkach, jeśli nie jesteśmy zahartowani, jeśli nie jesteśmy biegaczami z kilkuletnim stażem, to może być dla nas niebezpieczne, bo nasz system odpornościowy może spaść i możemy się zwyczajnie przeziębić.
Co w zimie powinniśmy pić? Bo chyba nie zimną wodę...
Nie powinniśmy pić zimnej wody, nie powinniśmy też pić żadnych kolorowych soków i napojów gazowanych. Podczas treningu.
Przed treningiem czy po - można...
Jeśli ktoś zakłada, że będzie miał trening, to powinien się do niego przygotowywać przez cały dzień. Dobrze się odżywiać i nawadniać po to, aby w czasie treningu zimowego za dużo nie pić.
Jeśli biegamy na przykład przez godzinę, to picie jest nam niepotrzebne i nie musimy go z sobą zabierać. Ale jeśli ktoś chce biegać dłużej, lub ma potrzebę picia, warto zabrać z sobą termos z ciepłą herbatą lub ciepłymi ziołami, lub kubek termiczny, który też można gdzieś schować do plecaka. Ale nie pijemy w czasie biegu zimnych napojów.
Jest jeszcze jeden plus biegania w zimie... Ćwiczymy mięśnie. Po śniegu trudniej się biega, więc te mięśnie nóg się wzmacniają.
Tak, musimy wyżej podnosić kolana i nogi.jak biegamy po śniegu. Musimy też tę stopę odczepić, jeśli śnieg jest grząski. A jak jest ślisko, to nogi nam odjeżdżają, ścięgna pracują i jeśli to nie jest za duży lód, to też jest to dobre do wzmacniania ścięgien.
No w zimie możemy się zahartować. Ale tu jedna ważna rzecz. Jeśli chcemy wzmocnić naszą odporność, to warto biegać rano. Rano organizm jest wypoczęty, bardziej odporny na ból i na niskie temperatury.
Ale rano temperatury bywają niższe
Ale i tak nasz organizm lepiej je zniesie.
Słyszałem takie powiedzenie: Nie ma złej pogody, są tylko biegacze, którym nie chce się wyjść na trening.
Każdy ma inne motywacje. Jedni biegają, żeby się pokazać, inni biegają dla zdrowia. Ja biegam dla zdrowia i po to, aby startować w zawodach. Dla mnie nie ma złej pogody. Do pogody się dostosowuję, zmieniam treningi, zmieniam ubiór. Wszystko da się zrobić. Wystarczy chcieć.
Rozmawiał Maciej Skowronek