Wielu z nas nie wyobraża sobie wakacji bez plaży, koca i stroju kąpielowego. Nasze zamiłowanie do opalania sprawia, że nawet w mieście rozkładamy koce na trawnikach, czy nawet na balkonach. Niestety zbyt dużo słońca może powodować problemy.
- Promieniowanie słoneczne jest szkodliwe dla skóry ze względu na zawarte w nim promieniowanie ultrafioletowe – mówi dr Wojciech Wysocki z Kliniki Chirurgii Onkologicznej w Krakowie – Ono powoduje uszkodzenia w strukturze DNA, które w większości wypadków są naprawiane przez mechanizmy obronne organizmu. Jednak jeśli dojdzie do kumulacji tych uszkodzeń, rozpoczyna się tzw. proces nowotworzenia, czyli komórka traci zdolność do prawidłowego funkcjonowania i przekształca się w komórkę nowotworową.
A zachorowalność na nowotwory rośnie przynajmniej o 10 procent rocznie. Powód? Chcemy być modni, więc coraz więcej odkrywamy, ale też coraz częściej wyjeżdżamy na zagraniczne wakacje do miejsc, gdzie panuje inny klimat.
- Bardzo ważnym czynnikiem ryzyka zachorowalności na nowotwory skóry, zwłaszcza na czerniaka, jest liczba epizodów oparzeń słonecznych w okresie dzieciństwa – mówi dr Wojciech Wysocki – Te oparzenia kumulują się w wieku dorosłym i skutkują rozwojem nowotworów skóry. Słońce każdemu szkodzi tak samo, więc niezależnie od tego, jak skóra się opala, wszyscy powinniśmy chronić się tak samo.
A ochrona to przede wszystkim stosowany regularnie krem ochronny z wysokim filtrem. Ważne jest też nakrycie głowy oraz odpowiednie nawadnianie.
Lekarze obalają też mit z zakrywaniem znamion i tatuaży. Jak stwierdzają, nic nie daje to, że naklejamy plaster. Przede wszystkim osoby, które mają taki problem, powinny stosować krem z filtrem pięćdziesiątką - i to jest ich podstawowa ochrona. W Polsce w ostatnim czasie zanotowano ponad trzy tysiące nowych zachorowań na raka skóry spowodowanego opalaniem. Dlatego tym bardziej apelujemy o ostrożność.
Dominika Baraniec/wm