Towarzystwo działa od 30 lat i już w latach 90. XX wieku wolontariusze poruszali temat budowy schroniska wśród samorządowców. Rozmowy zawsze kończyły się jednak fiaskiem. "Tymczasowo sytuację pomogli rozwiązać bracia Biedroniowie z Limanowej, którzy razem z nami prowadzili prywatne schronisko u siebie w dworku. Tam je leczyliśmy, czekaliśmy na rodziny zastępcze. Był to piękny czas, kiedy zwierzakom mogliśmy pomóc. Była to nieograniczona liczba zwierząt" – przypomina Ewa Cina, prezes Limanowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami i Ochrony Środowiska.

Niestety panowie zmarli w 2015 roku i prywatne schronisko przestało istnieć. Wolontariusze zebrali wówczas ponad dwa tysiące podpisów i złożyli apel do Starostwa Powiatowego w Limanowej w sprawie budowy międzygminnego azylu. Pomysł jednak spalił na panewce, a problem pozostał i się nasila.

- Nie mamy już miejsc w domach tymczasowych, a odławiane przez gminy psy, trafiają do schronisk w różnych rejonach w Małopolsce. Bezdomności jest dużo. Dotyczy to miasta, gminy i powiatu. Ten problem trzeba rozwiązać na naszym terenie. Trzeba przerwać obojętność – podkreśla Ewa Cina.

Dlatego miłośnicy zwierząt ponownie apelują do lokalnych samorządów o stworzenie pierwszego w regionie limanowskim azylu. Starosta Limanowski Mieczysław Uryga deklaruje poparcie dla tej inicjatywy. Podkreśla jednak, że prowadzenie schroniska to nie zadanie Powiatu, ale jest gotowy podjąć się koordynacji przedsięwzięcia.

- Potrzeba jest rozwiązania tej sprawy. Taki temat powinien być na Forum Wójtów i Burmistrzów. Mogę się włączyć razem z wydziałem ochrony środowiska w poszukiwanie środków. Trzeba to przeanalizować i tematem się zająć - dodaje Uryga.

Pozytywnie o pomyśle budowy międzygminnego schroniska wypowiadają się również władze Limanowej. Zastępca burmistrza Wacław Zoń zaznacza jednak, że na terenie miasta nie ma miejsca na budowę takiego azylu, ale samorząd jest gotowy współfinansować inwestycję.

- Wyobrażamy sobie schronisko raczej nie w Limanowej. Mamy zagęszczone miasto. Mamy problemy z działkami. Staramy się o wykup terenów pod różne inwestycje. Możemy zadeklarować wsparcie przy inwestycji i urzymaniu - mówi Zoń.

Te wstępne słowa rozbudziły nadzieję wśród miłośników zwierząt. Liczą nie tylko na miejsce, gdzie będą mogli w godnych warunkach opiekować się bezdomnymi psami i kotami, ale na miejsce do aktywizacji młodych ludzi.