Spacery po sądeckiej starówce w ostatnim czasie są coraz bardziej przygnębiające. Zamykają się kultowe restauracje, a także mniejsze lokale gastronomiczne. Znikają placówki bankowe i inne sklepy. Jak podkreślają przedsiębiorcy, prowadzanie działalności w rynku jest coraz mniej opłacalne. Główna przyczyna to znaczący wzrost kosztów związanych z mediami, żywnością i pensjami dla pracowników. Właściciele kamienic podnoszą też czynsze, a klientów nie przybywa.
Na zamknięcie restauracji zdecydowała się m.in. Monika Sadłoń, która wraz z rodziną przez 17 lat prowadziła restaurację w rynku.
"Na naszą decyzję złożyło się kilka rzeczy, w tym wyższe rachunki, ale i rosnące ceny żywności. Dodatkowo, rynek zaczął wymierać. Nie ma tu imprez, na które przychodzili rodzice z dziećmi" - tłumaczy restauratorka.
I jak dodaje, życie kulturalne Nowego Sącza przeniosło się do odnowionego parku Strzeleckiego.
Podobnego zdania jest restaurator Wincenty Żygadło. Dodaje również, że w centrum brakuje parkingów, a wydłużenie opłat za postój do 18 odstrasza klientów. Obawia się również pomysłu władz miasta dotyczącego budowy nowego ratusza i przeniesienia do budynku wszystkich urzędników z wydziałów, które teraz znajdują się w centrum.
"Za chwilę może być tak, że 2/3 rynku, jeśli chodzi o gastronomię, zamknie się" - ostrzega.
Żygadło wkłada jednak także łyżkę dziegciu do swojego środowiska, które jego zdaniem nie współpracuje i nie wychodzi z inicjatywami ożywienia starówki."Jest trochę takie podejście, że nic nie jesteśmy w stanie zrobić" - mówi Radiu Kraków.
Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, pytany przez reportera Radia Kraków o sytuację związaną z sądecką starówką - odmówił komentarza. Natomiast zdaniem radnego Leszka Gieńca z prezydenckiego klubu Koalicja Nowosądecka wszystkiemu winna jest inflacja i wysokie ceny gazu i prądu.
"Szczerze, tutaj wiele zależy od działań rządu i powstrzymania wysokiej inflacji" - mówi radny.
Od kilku tygodni swoje pomysły na ożywienie starówki przedstawia w internecie radny Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Fecko. W pierwszej kolejności proponuje on zwiększenie liczby miejsc parkingowych. "Proponuję, by wszystkie ulice w rynku, tak jak w Krakowie, miały wydzielony pas do parkowania i ścieżkę rowerową. Zaprośmy tutaj gości, pieszych i rowerzystów i wspólnie się nad tym zastanówmy" - tłumaczy Fecko.
Pomysł popiera radny PiS Michał Kądziołka, który proponuje utworzenie rady do spraw ożywienia starówki. Jej zadaniem ma być wdrożenie pomysłów, które pomogłyby przedsiębiorcom ze starówki przetrwać na rynku.
"Występujemy z apelem do prezydenta, aby taka rada powstała i byśmy wspólnie mogli zastanowić się nad zaradzeniem problemom starówki" - wyjaśnia radny Kądziołka.
Odpowiedzi na apel radnych nie ma, tymczasem kolejni przedsiębiorcy zapowiedzieli, że po Nowym Roku zamykają swoje restauracje.