Okazało się, że woda, która miała płynąć ze zbiorników w kierunku stacji uzdatniania, przecieka przez popękane rury. Wójt gminy Szczawa Janusz Opyd, mówi, że to efekt nieprawidłowo wykonanych prac.
- Normalnie ścięło nam rury przy budynku. Nie zostały położone na miękkim podłożu, które będzie amortyzowało, bo to powinno się obsypać piaskiem i dopiero wtedy gruntem - tłumaczy.
Wójt Kamienicy Władysław Sadowski odpowiada, że w tej sprawie nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Myśmy zrobili wszystko w porządku. Był odbiór, próby szczelności, ktoś się pod tym podpisał - podkreśla.
Stacja uzdatnia wody w Szczawie to wyjątkowo pechowa inwestycja. Przez kilkanaście lat była pozbawiona dostępu do prądu i w efekcie nie działała. Kilka lat temu była nawet próba posłużenia się prowizoryczną instalacją zawieszoną na drzewach, ale po skardze do nadzoru budowlanego, zdemontowano ją. Niektórzy mieszkańcy nie zgadzali się na poprowadzenie przez ich grunty przyłącza elektrycznego, co ostatecznie zmusiło gminę Kamienica do wykupu terenów.
Wadliwie ułożone rury już zostały wymienione. Zanim jednak woda popłynie do mieszkańców, potrzebne jest jeszcze przygotowanie urządzeń do oczyszczania wody oraz przebadanie ich skuteczności. Gmina musi uzyskać także niezbędne pozwolenia. Stanie się to nie wcześniej niż na wiosnę przyszłego roku.