Zalegający na poboczach Zakopanego śnieg to efekt śnieżyc, które nawiedziły Podhale pod koniec listopada. W samym Zakopanem spadło wtedy ok. 40 cm śniegu.
Dodatkowy śnieg przydałby się na trasach narciarskich albo biegowych, gdzie trwa sztuczne naśnieżanie, ale zgarnięty z ulic nie może być wykorzystany na cele sportowe, bo jest już zanieczyszczony, solą i piaskiem, którymi sypały pługopiaskarki. Śnieg z ulic może być wywożony wyłącznie na wyznaczone place, tak aby roztapiająca się masa mogła naturalnie spłynąć i trafić do oczyszczalni ścieków.
Choć w mieście od kilku dni nie pada już śnieg, a temperatury oscylują wokół zera, to intensywne opady spowodowały nagromadzenie dużych mas śniegu zgarniętego na pobocza. Powstałe pryzmy utrudniały poruszanie się pieszym i ograniczały widoczność oraz dostępność miejsc parkingowych.