„Podczas minionych wakacji pomagaliśmy 411 turystom, którzy doznali urazów lub groźniejszych wypadków w Tatrach – to mniej niż w ubiegłym roku” – powiedział PAP ratownik dyżurny Kuba Hornowski.
Jak wyjaśnił, w lipcu panowała często deszczowa pogoda, co przełożyło się na mniejszą frekwencję na szlakach i mniej wypadków. W sierpniu z kolei dominowały słoneczne dni i wtedy interwencji było więcej.
Ratownik podkreślił, że przeważały drobne wypadki turystyczne, natomiast mniej było zdarzeń taternickich związanych z upadkami z dużej wysokości. Zdarzały się także nagłe zachorowania, m.in. zatrucia po wypiciu wody z górskich potoków.
Spośród osób potrzebujących pomocy ratowników 57 nie doznało żadnych obrażeń, 166 zakończyło wycieczkę z lekkimi urazami, a aż 187 z ciężkimi – to o 50 więcej niż przed rokiem.
W Tatrach w czasie tegorocznych wakacji doszło do jednego wypadku śmiertelnego – w sierpniu w rejonie Szpiglasowej Grani turysta spadł z dużej wysokości w rejon Doliny za Mnichem. Rok temu w wakacje takich tragedii było cztery.
Z użyciem śmigłowca ratowano 87 osób. W sumie w akcjach wzięło udział 914 ratowników – o 140 mniej niż latem ubiegłego roku.