Jak twierdzi prezes zarządu Motoroli Jacek Drabik, o pomoc dla GOPR-owców poprosili jego podwładni. "Dostawałem wielkie ilości maili od pracowników z pytaniami, czy możemy pomóc. Możemy. Zdecydowałem się na przekazanie dwóch zestawów sprzętu radiowego do wykorzystywania w sytuacjach ratunkowych" - mówi.
Marek Ciaś, naczelnik Grupy Podhalańskiej GOPR podkreśla, że ratownicy często współpracują ze śmigłowcem. "Jakbyśmy nie mieli łączności z pokładu śmigłowca z ratownikiem na dole, mielibyśmy utrudnione zadanie, żeby jakiekolwiek czynności podejmować" - dodaje.
- Nawet ze złych rzeczy można wyciągnąć te dobre. Jest duży odzew społeczeństwa. Czujemy wsparcie. Gdy zostały skradzione przenośne radiostacje, od razu była informacja od Motoroli o wsparciu - mówi Marek Kalbarczyk z Grupy Podhalańskiej GOPR.
W tej chwili Podhalańska Grupa GOPR do łączności i ratowania poszkodowanych używa stu takich urządzeń.
Nie ma tego złego...Grupa podhalańska #GOPR otrzymała od @MotSolsPL nowe #radiotelefony. Kilka dni temu ratownikom na stacji #SportArenaMyślenice skradziono zestawy niezbędne do akcji ratunkowych i łączności ze Stacją Centralną w Rabce-Zdroju. @RadioKrakow pic.twitter.com/WSp5U94kqc
— Joanna Gąska (@joanna_gaska) February 23, 2022