Według kupców, gdy podwyżka wejdzie w życie, nie będzie się im opłacało już handlować. Podwyżka najbardziej uderzy w małe stoiska do 5 metrów kwadratowych. Bo zamiast 2,5 zł dziennie zapłacą 10 zł - po 2 zł za każdy metr.
- Więksi jednak aż tak nie odczują tej podwyżki - mówi Grzegorz Watycha, burmistrz Nowego Targu – Liczba małych stanowisk do pięciu metrów kwadratowych jest stosunkowo niewielka. Większość stanowisk ma średnio dwadzieścia metrów kwadratowych, w ich przypadku opłata wyniesie 20 zł, czyli złotówkę za metr kwadratowy.
- 6 groszy w handlu dla sieci zagranicznych, a 2 złote dla naszych, to nijak się ma do deklaracji, że wspieramy naszych kupców – mówi Janusz Chowaniec, prezes targowiska – Po tych wszystkich latach, gdzie nasze rzemiosło i produkcja zostały zniszczone, okazuje się, że przeszkadzamy. Nie wiem tylko, komu.
Uchwała dotycząca podwyżek ma być dyskutowana przez miejskich radnych na sesji w listopadzie. Kupcy jednak mają nadzieję, że do tego czasu uda im się przekonać radnych, żeby opowiedzieli się przeciwko zmianom stawem opłaty targowej.
rk/wm