- Przez to na naszych jednokierunkowych ulicach robią się korki. Lepiej, jakby jeździły po śmieci rano, ewentualnie wieczorem. Co dwa tygodnie przez pięć dni w tygodniu jest wywożenie. W poniedziałek suche, we wtorek popioły, potem bio i szkło. Przez pięć dni w tygodniu jest utrudniony ruch w mieście. Druga sprawa jest taka, że te załadowane kubły stoją i wyglądają brzydko. Zapachy też nie są ładne - mówi Andrzej Rajski, radny z Nowego Targu.
Burmistrz Nowego Targu zaznacza, że taki układ wymagałby współpracy ze wszystkimi mieszkańcami. "Mamy nieraz takie sygnały, że śmieciarka przyjedzie wcześniej, ktoś nie zdąży wystawić i zaraz jest telefon, że miał być odbiór. Jak będzie wyznaczona godzina 7 rano to pojemniki będą musiały być wystawione do odbioru" - podkreśla Grzegorz Watycha.
Watycha zapowiada jednak, że będzie rozmawiał z firmą zajmującą się odbiorem śmieci, by ulżyć mieszkańcom.
RK/ko