Wszystko przez deszczową pogodę, która pokrzyżowała wakacyjne plany turystów.
- Ja przyjechałam z Warszawy. Jak ma w lecie padać, to tak nie powinno być - mówiła jedna z turystek.
Choć obłożenie noclegowe w ścisłym centrum Zakopanego jest bardzo wysokie, to im dalej, tym dla hotelarzy gorzej. Z największymi problemami borykają się małe obiekty w ościennych tatrzańskich gminach.
- Wszyscy narzekają, że to nie jest taki sezon, jaki powinien być. Niestety widzę po znajomych, że mniejsze obiekty mają dużo mniejsze obłożenie niż w wakacje w zeszłe lata - ocenia Anna Lupka, która prowadzi jeden z pensjonatów w Bukowinie Tatrzańskiej.
Hotelarze, starając się ratować sytuację, obniżają ceny noclegów.
- Tego w historii Rzeczpospolitej jeszcze nie było, żeby ceny na Podhalu spadły o prawie 20% rok do roku. Wszyscy raczej spodziewali się wzrostu o 20% - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Branża liczy jednak, że wielu turystów zdecyduje się przyjechać na Podhale w sierpniu. Wtedy przypada bowiem szczyt letniego sezonu turystycznego w Tatrach i na Podhalu. Najwięcej osób tradycyjnie odwiedza Zakopane w długi sierpniowy weekend. Między 14 a 17 sierpnia zarezerwowane są już niemal wszystkie miejsca noclegowe.
Wszystko zależy jednak od pogody.
Zakopiańska policja podsumowuje lipiec
Tysiące pouczeń, setki mandatów, ale bez poważnych zdarzeń kryminalnych - zakopiańska policja podsumowała pierwszą połowę wakacji. Od końca czerwca ulice Zakopanego patroluje więcej policjantów.
Rzecznik policji w Zakopanem Roman Wieczorek mówi, że najwięcej interwencji dotyczy zakłócania ciszy nocnej i awantur w rejonie Krupówek.
- To nocne interwencje, gdzie policjanci na Krupówkach muszą tonować nastroje niektórych osób, które zapominają, że w Zakopanem mieszkają osoby, które potrzebują się wyspać. Pouczenia zwykle stosujemy. W wyjątkowych sytuacjach osoby są zatrzymywane, gdy nie są w stanie same dotrzeć na kwaterę - dodaje.