Jerzy Zacharko od samego początku kampanii obecnemu burmistrzowi wytyka liczne błędy i zaniechania. Według niego jednym z najważniejszych problemów jest dostępność Zakopanego – dojazd do stolicy Tatr. Tutaj zaprzepaszczono szansę gdy były projekty i pieniądze na modernizację zakopianki.

 

Zacharko podkreśla, że zrównoważony rozwój to podstawa. Tymczasem według niego często centrum miasta jest remontowane i modernizowane kosztem dzielnic peryferyjnych. A przecież i tam mieszkają zakopiańczycy. Warto również pamiętać o tym, że trzeba dbać o możliwość rozwoju tak dużych biznesów jak i małych rodzinnych firm, których pod Tatrami jest przecież najwięcej. Jerzy Zacharko zwraca również uwagę na niefrasobliwość w wydatkach miasta w ostatniej kadencji.

 

Jako przykład podaje rewitalizację parku miejskiego. Umowa z Marszałkiem Małopolski była jasna – województwo da 2/3 kosztów. Problem w tym że inwestycję niedoszacowano i zamiast 7 mln do których miasto dostało dofinansowanie park i Plac Niepodległości kosztował 17 mln. - Trzeba też zadać pytanie czy Zakopanemu najbardziej potrzebny jest park? - pyta Jerzy Zacharko.

 

Kandydat na burmistrza wskazuje również, że prywatyzację Polskich Kolei Linowych. - Rada zgodziła się na prywatyzację przez spółkę samorządową o ile ta będzie mieć decydujący głos w sprawach strategicznych dla spółki. Teraz jednak okazało się, że 99 procent w PKG ma spółka z Luksemburga. Inne priorytety to mieszkania komunalne, których pod Tatrami gmina powinna budować więcej – to obowiązek samorządu wobec tych mieszkańców, których nie stać na kupno czy wynajem lokalu na wolnym rynku.

 

/P. Bolechowski/