Ubiegający się o tytuł burmistrza Zakopanego dodał również, że inwestycje w Zakopanem są ważne, ale nie można zapominać o zwykłych mieszkańcach. "Uważam, że naszym obowiązkiem, zadaniem własnym gminy jest zadbanie o mieszkańców, którzy sobie nie radzą z rozwiązywaniem problemów" - mówił Radiu Kraków Zacharko.

 

Zapis rozmowy Przemka Bolechowskiego z Jerzym Zacharko

 

P.B: Panie Przewodniczący – jakie Pana zdaniem najważniejsze problemy do rozwiązania czekają nowe władze miasta?


J.Z.: Tych spraw jest naprawdę wiele – najważniejsza to chyba dostępność komunikacyjna Zakopanego. Była taka możliwość i niestety nie udało się tego wtedy zrealizować. Kolejna sprawa to wizytówka miasta: dworce autobusowy i kolejowy. Mieszkańcy wstydzą się, gdy przyjeżdżają do nas goście i wysiadają na takich dworcach, które są antyreklamą miasta. Był gotowy projekt, ale przez osiem ostatnich lat nic nie zrobiono, aby obecną sytuację zmienić. Musimy szybko coś z tym zrobić, żeby tak po ludzku nie wstydzić się tych dwóch obiektów. Zakopane musi również dbać o wszystkich mieszkańców – nie tylko ogromnych biznesmenów, ale i przyjrzeć się potrzebom zwykłych mieszkańców. Moim zdaniem często się o nich zapomina, a rozwój naszego miasta musi być zrównoważony.


P.B.: Sporo kontrowersji budziła w ostatnim czasie sprawa modernizacji Parku Miejskiego.


J.Z.: Przypomnę, że marszałek województwa małopolskiego obiecał dofinansowanie tych prac. Gdyby dobrze był przygotowany projekt i kosztorys to miasto poniosłoby zaledwie 1/3 kosztów. Umowę podpisano na 7 mln złotych, ale potem okazało się, poprzez dokładanie kolejnych zadań, że modernizacja Parku i Placu Niepodległości będzie kosztować 17 mln. Ale marszałek finansował swoje 2/3 z sumy projektu, a nie ostatecznych kosztów. Resztę więc musiało wyłożyć miasto ze swojego budżetu, i to jest właśnie dla mnie przykład niegospodarności w naszym mieście. Trzeba też sobie zadać pytanie czy rzeczywiście to najważniejsza inwestycja? Chyba były bardziej pilne inwestycje.


P.B.: Jednym z głównych tematów kampanii wyborczej jest prywatyzacja PKL.


J.Z.: Od samego początku Rada Miasta Zakopane miała jasne stanowisko w tej sprawie. Przede wszystkim byliśmy przeciwni prywatyzacji uważając, że to niepotrzebne skoro spółka przynosi dla budżetu państwa spore zyski. Potem powiedzieliśmy, na jakich warunkach można prywatyzować PKL – pod warunkiem, że pakiet większościowy będzie mieć podmiot publiczny. Tymczasem burmistrz doprowadził do takiej sytuacji, że, w mojej ocenie, Polskie Koleje Górskie spółka samorządowa utraciła kontrolę nad tą spółką. I podmiot zagraniczny z Luksemburga Altura ma tam 99,97 procent akcji. Jeżeli więc teraz burmistrz mówi, że mając 0,3 procent akcji ma decydujący głos, to ja nie będę tego oceniał – niech ocenią to wszyscy inni.


P.B.: Jeszcze pozostaje sprawa mieszkań komunalnych.


J.Z.: Poprzednicy obecnego burmistrza zostawili mu gotowy projekt z finansowaniem inwestycji blok TBS przy ulicy Nowotarskiej. Pozwolenie na budowę już było, ale to my, opozycja, musieliśmy nakłaniać burmistrza, żeby ta inwestycja była realizowana. Uważam, że naszym obowiązkiem, zadaniem własnym gminy jest zadbanie o mieszkańców, którzy sobie nie radzą z rozwiązywaniem tego typu problemów. Chodzi o mieszkańców, którzy nie są zamożni i bogaci i gmina powinna im pomagać. I uważam, że ta pomoc w ostatnich kadencjach nie była dostateczna.