Kobieta wpłaciła kaucję w wysokości 250 dolarów, zainstalowała i uruchomiła oprogramowanie dzięki któremu "makler" otrzymał dostęp do jej komputera. Oszust  na ekranie komputera kobiety pokazywał jej zdalnie zainwestowane pieniądze oraz oprocentowanie i zysk, jaki uzyskuje.

Początkowo były to niewielkie kwoty, więc licząc na większy zysk i za namową oszusta kobieta zainwestowała jeszcze więcej pieniędzy, które wpłacała na różne rachunki bankowe. Po jakimś czasie postanowiła wypłacić zarobione pieniądze i wtedy okazało się, że nie zarobiła.... tylko straciła ponad 40 tysięcy złotych, które zainwestowała w kryptowaluty.