Śledczy starają się ustalić scenariusz wydarzeń. Problem w tym, że policjanci na miejscu wypadku pojawili się dopiero po dwóch godzinach. Do tego zdarzenia doszło poza drogą publiczną i nikt nie zawiadomił służb. Osoby, które odniosły obrażenia także dopiero po jakimś czasie zgłosiły się na komisariat.
Z dużym opóźnieniem zbadano również trzeźwość fiakra - kilka godzin po wypadku miał niespełna 0,4 promile w wydychanym powietrzu.
Śledczy analizują dokumentację. Jeszcze nie zdecydowano, czy to zdarzenie będzie traktowane jak wypadek drogowy, czy nieumyślne spowodowanie uszczerbku na zdrowiu.
(Teresa Gut/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: