Mieszkańcy osiedla Przetakówka w Nowym Sączu już wkrótce powinni odetchnąć pełną piersią

Środa, 2021.11.17

Spółdzielnia przez lata funkcjonowała bez uciążliwości dla mieszkańców. Wszystko zmieniło się pod koniec 2020 roku, kiedy zwiększono produkcję, ale nie dostosowano do tej sytuacji przyzakładowej oczyszczalni ścieków. Nieprzyjemny odór zaczął uprzykrzać życie sąsiadów. Po kilku miesiącach trudnych rozmów mieszkańcy wymusili na spółdzielni modernizację oczyszczalni. Prace wykonano jesienią ubiegłego roku, ale wiosną problem odoru wrócił:

W cieplejsze dni otwieramy okna i od razu je zamykamy. Nie da się wyjść na zewnątrz, wystawić leżaczka, zrobić grilla. Po prostu smród to jest mało powiedziane. Jest bardzo ciężko. Nie jest lepiej, a wręcz coraz gorzej.

Mieszkańcy nie chcą tracić kolejnego lata bez możliwości otwierania okien i rodzinnych spotkań przy grillu w ogródkach. Licznie stawili się przed bramą mleczarni i zażądali rozwiązania problemu. Prezes spółdzielni Paweł Gruca przyznał, że dotychczasowe inwestycje przy oczyszczalni nie przyniosły oczekiwanych efektów.

Dlatego podjęliśmy decyzję o likwidacji oczyszczalni ścieków i przyłączeniu do kanalizacji miejskiej.

Niestety parametry ścieków są przekroczone i jak na razie nie mogą być przyjmowane przez spółkę Sądeckie Wodociągi. W tej chwili spółdzielnia zamontowała specjalne wirówki, które mają poprawić sytuację. Gdy uda się osiągnąć odpowiednie normy, rozpocznie się budowa przyłącza do kanalizacji i wówczas problem odoru ma zniknąć.

Od miesiąca do trzech miesięcy na pewno już będzie przyłącze robione.

Podczas pikiety mieszkańcy wymusili na spółdzielni, że do momentu podłączenia mleczarni do sieci kanalizacyjnej ścieki będą wywożone do oczyszczalni Sądeckich Wodociągów beczkowozami. Z ulgą na pewno odetchnie też przyroda, bo ścieki nie będą już spuszczane bezpośrednio do Dunajca. Radna Iwona Mularczyk ma nadzieję, że władze spółdzielni dotrzymają słowa:

Dobrze by było, żeby taki kompromis uzyskać, żeby nie trzeba było ani zmniejszać produkcji, ani zwalniać. Nie mówimy tutaj o zamknięciu zakładu. Potrzebne jest takie porozumienie, żeby mógł funkcjonować i żeby ten zapach zniwelować.

Mieszkańcy zapowiedzieli jednak, że jeśli władze spółdzielni nie wywiążą się ze złożonej obietnicy, będą blokować wjazd do mleczarni, tak by produkcja stanęła i problem odoru sam się rozwiązał. Mają też gotowy pozew zbiorowy przeciwko spółdzielni i w każdej chwili są gotowi do złożenia go w sądzie.