"Sytuacja się nieco poprawiła. Obserwujemy też, że za murem mleczarni, przy oczyszczalni, powstała jakaś instalacja. Zapachy nadal docierają, mają bardziej chemiczny charakter. Zakładam, że inwestycja jeszcze nie została zakończona i po uruchomieniu tej instalacji zupełnie przestanie śmierdzieć" - mówi Rafał Kogut, który sąsiaduje z mleczarnią.
Początkowo władze spółdzielni ignorowały skargi mieszkańców. Sądeczanie próbowali zainteresować sprawą władze miasta, ale urzędnicy stwierdzili, że w tej kwestii nic nie mogą zrobić. Dopiero gdy spawa zgłoszona została do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a badania wykazały nieprawidłowości, mleczarnia postanowiła zmodernizować oczyszczalnię. Mieszkańcy grozili też władzom spółdzielni pozwem zbiorowym.