Nieoficjalnie o kontrowersyjnej selekcji urzędników przy podwyżkach w Nowym Sączu mówiono od kilku dni. Z pytaniem wprost do prezydenta w tej sprawie zwrócił się na ostatniej sesji, radny PiS Wybieram Nowy Sącz Michał Kądziołka.

Czy prawdą jest, że ostatnimi czasy pan prezydent udzielał pracownikom podwyżek, czy nagród i tymi podwyżkami, czy nagrodami nie byli objęci pracownicy, którzy nawet kilka dni w związku z wypadkami w pracy byli na zwolnieniu L4? Czy to jest prawda, czy nie? Dziękuję



Odpowiedź obecnego podczas obrad wiceprezydenta Nowego Sącza Artura Bochenka zamknęła się w kilku słowach:

Odpowiadam, że to nieprawda. Dziękuję 


Niewykluczone, że właśnie ta reakcja wiceprezydenta skłoniła część urzędników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i kilku wydziałów Urzędu Miasta do otwartej rozmowy nie tylko z radnymi, ale także z mediami. Z wypowiedzi Mariana Kuliga, pracownika MOPS wynika, że wbrew temu, co deklarował prezydent Bochenek, kontrowersyjne kryterium było stosowane:

Zostałem wezwany, jestem w strukturze działu finansowo-księgowego, główna księgowa mnie wezwała i powiedziała, że byłem dłużej na zwolnieniu lekarskim i dlatego nie dostałem podwyżki. Nie jest to jej winą, jest to winą MOPS-u, taką decyzję podobno podjął prezydent miasta Nowego Sącza

Podobnie potraktowane zostały także osoby, które przebywały na przymusowym zwolnieniu w związku z zakażeniem covid'19 i nie tylko.

Koleżanka z działu zadzwoniła do mnie, że była na najpierw na macierzyńskim, a potem na opiece i również została pozbawiona podwyżki wynagrodzenia. Jest totalna dyskryminacja pracowników


- mówi Marian Kulig i zwraca przy tym uwagę, że w żadnym z kilkudziesięciu przypadków, o których wie, nie zakwestionowano prawidłowości przyznawania zwolnienia L4, nikt nawet o to nie pytał. Przyczyną szykany było samo zgłoszenie zwolnienia. Zdaniem Michała Kądziołki to niedopuszczalna praktyka i reakcja jest konieczna:

Funkcjonowaliśmy w czasach epidemii, kiedy osoby mające kontakt z osobą zakażoną były kierowane na obowiązkową kwarantannę, więc w tym momencie dyskwalifikowanie osób, które były na L4 wydaje mi się sprzeczne w ogóle z logiką. Mamy podejrzenia, że jest to też sprzeczne z prawem. Zgłosiła się też jedna osoba, która twierdziła, że miała wypadek w pracy i też nie została objęta regulacjami. Tych osób jest coraz więcej

Relacje urzędników, którym według takiego kryterium odmówiono podwyżek, stały się podstawą do wniosku o kontrolę Państwowej Inspekcji Pracy w ratuszu, o którą wystąpił radny Kądziołka.

Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel i urząd miasta milczą w tej sprawie. Prośby o komentarz i mail dziennikarza Radia Kraków z pytaniami wysłany kilka dni temu nie doczekały się żadnej reakcji. Od pracownika biura prasowego ratusza Sławomir Wrona usłyszał jedynie nieoficjalnie, że prezydent Ludomir Handzel przygotowuje pisemną odpowiedź na interpelację radnego Michała Kądziołki.