Niskie czoła, kaczy chód, twarze troglodyty. Nie chcę, żeby tak wyglądał typowy Polak. Idę przez chwilę za nimi i słucham - głównie wdzięczne i dźwięczne słowa / wiadomo jakie/, zdania niegramatyczne, zasób słów tragiczny.
Zastanawiam się, czy wiedzą co dla Krakowa i Polski zrobili ludzie spoczywający na cmentarzu, o którym przed chwilą tak pogardliwie się wyrazili. Zastanawiam się, co dla Krakowa i Polski zrobili przodkowie tych dwóch panów i oni sami.
Zastanawiam się, czy według nich spełniam kryteria bycia Polką. Oczywiście Prawdziwą Polką. Pewnie nie.
Moja noga stanęła bowiem na tym cmentarzu i na wielu innych cmentarzach żydowskich, ewangelickich, prawosławnych. Moja noga stanęła też na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, gdzie obok siebie leżą żolnierze Rzeczypospolitej różnych wyznań. Symbole ich religii widać na grobach, ale wszyscy walczyli za Polskę i wszyscy byli Polakami.
A czy mnie - według tych dwóch panów - można nazwać Polką, skoro wśród moich przodków byli Niemcy, Austriacy i Ormianie? Oprócz katolików byli ewangelicy, unici i zapewne - o zgrozo - trafił się jakiś ateista...
Dla komentujących w stylu: wiadomo dlaczego broni Żydów - mam dwie smutne wiadomości. Pierwsza - nie mam w sobie ani kropli żydowskiej krwi. Druga - bardzo tego żałuję, bo to nainteligentniejsi i najzdolniejsi ludzie jakich znam.