Jeśli na moim balkonie od świtu do wieczora jest gwar, a ziarenka słonecznika i inne ptasie przysmaki znikają błyskawicznie, to znak, że niedługo będzie zimno. Jeżeli sikorki i reszta ptasiego drobiazgu robi się okrąglutka, to znak, że idzie mróz.
Ptaki za całodzienne wyżywienie odwięczają się śpiewem, a także zabawami, figlami i pokazami akrobatycznymi, które mogę podziwiać. A przecież zima to czas ciszy w przyrodzie - czas, gdy milkną ptaki. W oczekiwaniu na wiosnę, mam dla Państwa trochę ptasich śpiewów w muzyce...
Oto muzyka ilustracyjna, renesansowe cudeńko - Clément Jannequin i jego " Śpiew ptaków"...
A to już fragment jedynej programowej symfonii Ludwiga van Beethovena. VI Pastoralna w której kompozytor zaprasza w jej drugiej części nad strumień - Szene am Bach - pod koniec proszę wsłuchać się w wiernie oddany głosami instrumentów śpiew ptaków - słowika, przepiórki i kukułki. A może jeszcze coś Państwo usłyszą?
Z początku XIX wieku, wędrujemy do jego końca - oto Le Carnaval des animaux - Karnawał zwierząt Camille'a Saint-Saënsa czyli fantazja zoologiczna, cykl 14 miniatur, z których każda jest poświęcona innemu zwierzęciu. Najsłynniejsza część, to oczywiście Łabędź, ale posłuchajmy dziesiątego fragmentu zatytułowanego Ptaszarnia...
I na koniec wiek XX. Olivier Messiaen - kompozytor, a z zamiłowania ornitolog. Nie naśladował muzycznie śpiewu ptaków, on ten śpiew starał się wiernie zapisywać. Czy tak faktycznie śpiewa kos - proszę posłuchać.
– Myślę, że ptaki to wspaniali muzycy, pierwsi muzycy na świecie. Od tysięcy lat potrafią tworzyć niedoścignione muzyczne formy. My tylko ich naśladujemy. - powiedział Messiaen.
Podziękujmy im za radość, którą nam daje słuchanie ich głosów i nie zapomnijmy napełnić zimą karmnika...