"Sytuacja jest katastrofalna. Kiedy teraz idzie się przez las czy przez łąki, nieużytki widać, że dosłownie kurz się podnosi spod butów. Mamy suszę od początku roku, deszczy właściwie nie było. Wegetacja jeszcze nie ruszyła, więc mamy nagromadzone dużo materiału łatwopalnego - suche trawy i suchą ściółkę. Jeżeli nie ma wody i nie ma tej świeżej, soczystej wegetacji, która byłaby ewentualnie w stanie trochę stłumić płomień, to jest to wszystko łatwopalne" - mówi Dariusz Dziektarz z regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie.
W Małopolsce ze względu na ukształtowanie terenu najbardziej zagrożone pożarem lasy znajdują się w okolicach Krzeszowic, Niepołomic, Dąbrowy Tarnowskiej i Dębicy. Lasy Państwowe od początku marca prowadzą stały monitoring lasów. Pracownicy nadleśnictw prowadzą obserwację w terenie, mają też do dyspozycji sieć kamer. Codzienne dwukrotnie badana jest wilgotność ściółki i na tej podstawie określa się poziom zagrożenia pożarowego. Obecnie jest on najwyższy.