Na odcinku z punktu "zero" do Krakowa za sterami galaru "Jadwiga" stoi pani Matylda.
- Płyniemy tutaj galarami, czyli takimi jednostkami płaskodennymi, którymi niegdyś flisacy spławiali towary z ujścia Przemszy do nawet samego Gdańska. Teraz tak naprawdę już nie przewozimy towarów. Teraz przewozimy ideę, czyli taką pamięć o tej tradycji - mówi. "Ta łódka, na której płyniemy w tej chwili, to jest galar krakowski, zbudowany według wzorów XIX-wiecznych galarów, które tutaj od Przemszy właśnie pływały z węglem - dodaje Józef Ratajczak, który uczestniczy w spływach od początku, czyli od 2006 roku.
Do Krakowa płyną trzy łodzie. W sobotę galar symbolicznie dotknie nieczynnej śluzy Przewóz. Za Przewozem popłyną kolejne łódki, tworząc sztafetę aż do Gdańska.