Same mity - że ościsty, że śmierdzi mułem, że smakuje tylko w Wigilię. Czy to cała prawda o karpiu? Pojechaliśmy do Zatora, żeby to sprawdzić. A miejsce nieprzypadkowo wybrane, bo znalazło się na trasie naszej wakacyjnej akcji "Małopolska na dwóch kółkach". Nasi redakcyjni koledzy - Kuba Niziński i Grzegorz Bernasik - byli w Zatorze wcześniej, ale poznawali okolicę z poziomu dwóch kółek, czyli testowali trasy rowerowe.
My przyjechaliśmy nie tylko po to, żeby was przekonać do rowerowych wycieczek, ale też dopowiedzieć - czym te eskapady na dwóch kółkach można uzupełniać. Gości w mobilnym studiu mieliśmy, i wciąż mamy, zacnych. Ale był taki jeden, który nie powiedział ani słowa, a skradł cały show. To oczywiście zatorski karp (może powinniśmy pisać z wielkiej litery?).
Posłuchajcie Adriana Karczewskiego, dyrektora Rybackiego Zakładu Doświadczalnego w Zatorze, który zdradził nam przepis na idealnego karpia:
Bierzemy duży garnek, stawiamy na ogniu, wrzucamy jedną kostkę masła, dodajemy sok z cytryny, pęczek koperku, ewentualnie natkę pietruszki. Wrzucamy karpia wypatroszonego całego i gotujemy.
Prawda, że genialne? I bez panierki. A sekret, rzecz jasna, w samym karpiu, ale też w maśle. I to zaledwie fragment rozmowy o karpiu, całości możecie posłuchać.
Poza karpiem w Małopolsce Zachodniej hodowane są amury, sandacze, szczupaki czy karasie. Każdego roku w Dolinie Karpia produkuje się około 200 ton ryb na sprzedaż. To co, jedziecie do Zatora? Przypominamy też film z testu trasy pod Dolnie Karpia: