Za tydzień w ramach przetargu ma zostać wyłoniony nowy dzierżawca terenu, na którym znajdują się Stawy Adolfińskie. Miejsce to należy do Skarbu Państwa i zarządzane jest przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Od dwóch lat teren nie ma dzierżawcy, a stawy popadają w ruinę. Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa na rzecz Ziemi z Oświęcimia zaznacza, że brak rybaka, który odpowiednio zagospodaruje teren pod hodowlę ryb doprowadza stawy do degradacji.
Stawy Adolfińskie są miejscem bytowania wielu gatunków owadów, ryb, ptaków i innych zwierząt. Ekolog podkreśla, że to główna ostoja rybitwy białowąsej w Polsce, a na tym obszarze występuje około 140 gatunków ptaków, w większości objętych ochroną. Z kolei państwo Palichleb, mieszkańcy Zaborza, zwracają uwagę, że trudno znaleźć inne miejsce, gdzie zaledwie 10 minut od centrum dużego miasta można obserwować bociana czarnego żerującego w stawach, a także czaple, żurawie czy nietoperze. Ich zdaniem w tym rejonie występuje pięć lub sześć gatunków nietoperzy pod ścisłą ochroną, a całość tworzy unikalny ekosystem.
Stawy są również popularnym miejscem spacerów, przejażdżek rowerowych oraz wypoczynku działkowców z Oświęcimia, których ogródki graniczą bezpośrednio z tym terenem.
Zdaniem mieszkańców i ekologów, stawy zasługują na ochronę, dlatego obecnie trwają prace nad powołaniem Zespołu Przyrodniczo-Krajobrazowego.
Ta uchwała została przygotowana i skonsultowana w Urzędzie Gminy w Oświęcimiu, a następnie wysłana do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Krakowie z prośbą o akceptację. Trwa procedura jej uzgodnienia
– wyjaśnia Mirosław Smolarek, wójt gminy Oświęcim.
Pozornie wszystko zmierza ku szczęśliwemu zakończeniu. Mieszkańcy już raz wygrali przed Samorządowym Kolegium Odwoławczym sprawę, której efektem było zablokowanie planów utworzenia w tym miejscu kopalni. Temat jednak powrócił wraz z otwarciem nowego postępowania administracyjnego — będącego pierwszym krokiem do ewentualnej przyszłej eksploatacji tego terenu.