Szczątki kpt. Stypuły zostały odnalezione trzy lata temu przez IPN w Puszczy Rudnickiej na Wileńszczyźnie.

Prezydent Andrzej Duda w wystosowanym na pogrzeb liście podkreślił, że Wojciech Stypuła zginął 22 lipca 1944 r. zabity zdradziecko przez Sowietów. „Tego samego dnia ogłoszono narodziny komunistycznej Polski Ludowej. Dopóki ona trwała, dopóty pamięć o poległych mogła trwać tylko w ukryciu. Dlatego aż do teraz, przeszło 75 lat później, jego służba Polsce wciąż jeszcze skrywa wiele tajemnic” – wskazał.

Prezydent przypomniał, że kpt. Stypuła uczestniczył w wojnie obronnej 1939 r. i konspiracji niepodległościowej. „Brał udział w walkach partyzantki AK na Nowogródczyźnie i w wileńskiej operacji Ostra Brama. Badacze domyślają się, że rozmaitość jego aktywności i zadań specjalnych, które mu powierzono, wynikała zarówno z tego, że był obdarzony wieloma talentami, jak też z niejawnej pracy dla oddziału II (Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego zajmował się wywiadem – PAP). Ufam, że czas pozwoli wyjaśnić choćby cześć zagadek związanych z jego fascynującym życiorysem” – pisał.

Andrzej Duda podkreślił, że „Wojciech Stypuła przez całe życie pracował na rzecz odrodzonej Ojczyzny i za jej wolność poniósł śmierć”. „Składając mu hołd wspominamy jego zasługi dla Rzeczypospolitej, by był dla nas, współczesnych Polaków, zwłaszcza dla młodych pokoleń, przykładem wierności, wytrwałości i niezłomności” – wskazał prezydent.

Prezydent w liście dziękował IPN i wszystkim, którzy przyczynili się do odnalezienia i zidentyfikowania szczątków bohatera, dzięki czemu mógł on zostać godnie pochowany.

Szef MON Mariusz Błaszczak w przesłanym liście napisał, że w piątek w rodzinne strony wrócił bohater, który dziesiątki lat spoczywał w zapomnianym grobie. „Pochowany przez bliską mu Izabellę Jankowską-Stankiewicz w tymczasowej mogile na odnalezienie, identyfikację i powrót do swoich musiał czekać ponad 70 lat” – napisał minister.

Mariusz Błaszczak wskazał, że dziś niewiele wiemy o jego wojennych czynach, ale już „z drobnych fragmentów jego biografii, zbieranych i analizowanych przez badaczy, wyłania się postać żołnierza nietuzinkowego, realizującego najtrudniejsze misje, wymagające zaangażowania, ostrożności i wielkiej odwagi”. „Przez towarzyszy broni został zapamiętany jako osoba o dużym talencie oratorskim i poczuciu humoru (…). Bartek był polskim patriotą, który pracował dla Ojczyzny i dla niej poświęcił życie. Pamięć o nim musi pozostać żywa” – podkreślił.

Prezydent odznaczył pośmiertnie bohatera za wybitne zasługi dla niepodległości Polski Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Wojciech Stypuła został również awansowany do stopnia kapitana.

W piątkowych uroczystościach uczestniczyli m.in. bliscy kpt. Stypuły, w tym siostrzeniec Wojciech Banaś, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski, wiceprezes IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński, a także przedstawiciele Wojska Polskiego.

Pożegnanie kpt. Stypuły rozpoczęła msza św. wadowickiej bazylice Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny, którą odprawił biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej Robert Chrząszcz. Trumna ze szczątkami oficera, przykryta biało-czerwoną flagą, ustawiona była przed ołtarzem głównym świątyni. Tuż obok położono oficerską rogatywkę.

Po mszy św. szczątki bohatera zostały w kondukcie przeniesione na cmentarz. Tam, w wojskowej asyście, zostały złożone w utworzonym przez gminę Wadowice Panteonie Wyklętych. Będą tam chowani ci, którzy zginęli walcząc o wolną i niepodległą Polskę, a których ciała zostaną odnalezione. Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński wskazał, że kapitan Stypuła jest pierwszą osobą, która spoczęła w Panteonie.

Organizatorem uroczystości wraz z samorządem Wadowic były IPN oraz 11 Małopolska Brygada Obrony Terytorialnej.

Wojciech Stypuła urodził się 28 listopada 1904 r. w Tarnawie Dolnej koło Wadowic. Jego ojciec – Józef, był wiejskim nauczycielem. Matka Julia ze Świerczewskich pochodziła z Warszawy. Jej ojciec był uczestnikiem powstania styczniowego, emigrantem w Paryżu, który dopiero po zmianie nazwiska wrócił do Warszawy. Z kolei dziadek, Bartłomiej Świerczewski, walczył w powstaniu listopadowym.

Wojciech Stypuła ukończył czteroklasową szkołę ludową w Zembrzycach. Potem uczył się w gimnazjum im. Marcina Wadowity w Wadowicach. Maturę zdawał w Żywcu. W latach 1924-1925 kształcił się w Szkole Podchorążych Piechoty. Służył w 43. pułku piechoty w Kowlu, a po przeniesieniu do rezerwy rozpoczął szkolenia w marynarce. W 1932 r. ukończył kurs dziennikarski w Gdyni. Od 1933 r. był instruktorem żeglarskim w Akademickim Związku Morskim w Jastarni. W 1934 r. odbył rejs jachtem do Afryki i Stanów Zjednoczonych. W sierpniu tego roku zajął pierwsze miejsce w regatach w Szwecji.

Od 1936 r. pracował w Warszawie jako dziennikarz. Był autorem książeczek edukacyjnych dla dzieci. Pisał do „Płomyka” i „Płomyczka”. Jest autorem wielu popularnych do dziś wierszyków, m.in. „Miała baba koguta”, „W poniedziałek rano kosił ojciec siano”.

Walczył we wrześniu 1939 r. Jesienią 1939 r. podjął służbę w konspiracji, najpierw w ramach Tajnej Armii Polskiej, potem w AK. Od lipca 1943 r. na Nowogródczyźnie był oficerem Biura Informacji i Propagandy oraz oficerem do zadań specjalnych w sztabie Zgrupowania Niemeńskiego AK, w IV batalionie 77. pułku piechoty AK ppor. Czesława Zajączkowskiego „Ragnara”. Uczestniczył w wielu akcjach i potyczkach zbrojnych. W lipcu 1944 r. walczył z Niemcami o Wilno.

Zginął 22 lipca 1944 r. w walce z Sowietami nad rzeką Wisińczą w rejonie solecznickim na Litwie. Świadkiem jego śmierci była Izabella Jankowska-Stankiewicz „Marianna”, której relacja pomogła odnaleźć zapomniany grób.

Szczątki Wojciecha Stypuły zostały odnalezione we wrześniu 2018 r. podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych przez IPN w Puszczy Rudnickiej na Wileńszczyźnie.