Jak podkreśla Kacper Michna z krakowskiego oddziału GDDKiA, kierowcy lekceważą znaki i ignorują bramownice, mimo że ich zadaniem jest zapobieganie podobnym wypadkom.
Każdy samochód, który dotknie tej bramownicy, powinien się zatrzymać. Niestety tak się nie dzieje. Widzimy, że kierowcy z premedytacją przejeżdżają w tym miejscu, próbują przejechać pod wiaduktem, ale ponieważ dojazd do niego jest na pochyłości, to często im się to nie udaje i samochody się tam klinują
– mówi Michna.
Dodaje, że oznakowanie wiaduktu w Kleczy Dolnej należy do najdokładniejszych w Polsce. Ostrzeżenia o ograniczeniu wysokości pojazdów (do 3,5 metra) znajdują się już kilkadziesiąt kilometrów przed tym miejscem – zarówno od strony Zakopianki, jak i Bielska-Białej. Dodatkowe znaki i bramownice ustawiono bezpośrednio przed wiaduktem.