Baluś podał, że lokalne stowarzyszenie otrzymało na organizację festiwalu grant w wysokości 18 tys. zł. „Będziemy promowali +ogórka kalwaryjskiego+. Starsi zapewne wiedzą, skąd taki pomysł. Młodsi właśnie poprzez ten festiwal dowiedzą się, że kiedyś słynęliśmy z ogórków i nazywano nas +ogórcorzami” – wyjaśnił w rozmowie z PAP.

Festiwal zaplanowano na ostatni weekend sierpnia. „Jego największą gwiazdą będzie oczywiście ogórek. Będziemy go degustowali na wszelkie możliwe sposoby. Odbędą się kulinarne konkursy, warsztaty dla dzieci i młodzieży, a także wykłady o zdrowym żywieniu. To wszystko przy biesiadnej muzyce” – powiedział Baluś.

Rzecznik magistratu przypomniał, że o przydomku „ogórcorze” wspomniał Jan Paweł II w czasie pamiętnego spotkania w Wadowicach w 1999 r. „Pozdrawiając pielgrzymów z sąsiednich dekanatów powiedział: +Wszyscyśmy razem chodziliśmy do gimnazjum. Z Andrychowa jedna grupa, z Zatora druga grupa, z Kalwarii trzecia grupa. Nazywali kalwarianów ogórcorzami, wadowiczan flacorzami, a żywczan szczupakami. Sam smak” – mówił wówczas papież.

Przydomek kalwarian wziął się od kiszonych ogórków sprzedawanych na placu Rajskim przed miejscowym sanktuarium pasyjno-maryjnym. Istniała tradycja, że każdy, kto do niego pielgrzymował, powinien ich skosztować. „Być w Kalwarii Zebrzydowskiej i nie zjeść ogórka kiszonego, to jak być w Rzymie i nie widzieć papieża” – mówili starsi mieszkańcy.

W 2002 r., po ostatniej pielgrzymce Jana Pawła II do Kalwarii Zebrzydowskiej, PAP rozmawiała z Józefem Pyrkiem, którego rodzina kisiła i sprzedawała ogórki od wielu pokoleń. Familia miała własną recepturę, którą stosowali, by kiszone ogórki charakteryzowały się lekko słonawym smakiem. Ważne były odpowiednie proporcje składników. Na metr ogórków kupionych w okolicach Kalwarii dawali wodę, 2,5 kilograma soli, pięć główek czosnku, trzy wiązki kopru i jeden żytni chleb. To wszystko zostawiali na tydzień w drewnianej beczce.

Kalwaria Zebrzydowska leży nieopodal Krakowa. W miasteczku mieszka 4,5 tys. osób, a w całej gminie ok. 20 tys. Została założona na początku XVII w. przez Mikołaja Zebrzydowskiego, wojewodę krakowskiego, marszałka wielkiego koronnego i marszałka Trybunału Głównego Koronnego. Rozwinęła się jako ośrodek szewstwa i stolarstwa. Zebrzydowski ufundował także klasztor, w którym opiekują się Bernardyni. Dziś sanktuarium stanowi duchowe centrum Małopolski.