Chodzi o zabezpieczenie zapadliska w ten sposób, by się nie powiększało i nie uszkodziło kolejnych grobów - tłumaczy rzecznik spółki Wojciech Jaros: - Każde zapadlisko trzeba zabezpieczyć. Gdyby to było na terenie wolnym, na jakichś nieużytkach, trudno. natomiast tutaj jest to teren cmentarza. Nie można dopuścić do tego, żeby to zapadlisko się powiększało. To by oznaczało ściąganie kolejnych nagrobków, które są obok.

Do rozpoczęcia prac potrzeba jest jeszcze zgoda biegłego oraz prokuratury, która rozpoczęła śledztwo w związku z serią zapadlisk w Trzebini.
Fragment cmentarza parafialnego zapadł się we wtorek rano z powodu szkód górniczych. Miał wtedy 10 metrów głębokości i 20 metrów średnicy.
Znalazły się w nim zwłoki 61 osób pochowanych w 40 grobach. Biegły nie wyraził zgody na przeprowadzenie ekshumacji.