- Zaprosiłem do rozmów ministrów, policję, przedstawicieli muzeum, aby takie wydarzenia nie miały miejsca w przyszłości - mówi Radiu Kraków prezydent Oświęcimia. Uczestnicy marszu wznosili ksenofobiczne hasła. Prezydent Chwierut tłumaczy, że samorząd nie miał żadnych podstaw, aby zakazać tego zgromadzenia, bo intencją - przynajmniej na papierze - zgłaszającego zgromadzenie było upamiętnienie ofiar KL Auschwitz, trudno więc było soboie wyobrazić, że prezydent może wydać decyzję odmowną. Wszystkie skandaliczne wydarzenia miały miejsce już na parkingu przy muzeum i w strefie Pomnika Zagłady, kiedy zgromadzenie było już nielegalne i nieformalne - podkreśla prezydent Oświęcimia
Zdaniem Chwieruta miasto nie ma możliwości ani sprawdzenia kim jest osoba, która zgłasza manifestację, ani z jakimi organizacjami jest powiązana. Jak przekonuje, tutaj konieczne jest ścisłe działania z policją lub innymi służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo.
Na spotkanie zostali zaproszeni między innymi przedstawiciele policji, wojewody, Muzeum Auschwitz a także wicepremier Beaty Szydło oraz ministrowie spraw wewnętrznych i administracji oraz kultury.
W 74. rocznicę oswobodzenia byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau Ruch Polski Niepodległej zorganizował zgromadzenie, które zgodnie z ustawą Prawo o zgromadzeniach zgłosił w Urzędzie Miasta. Urzędnicy wydali zgodę na przemarsz. Pochód miał zakończyć się kilkaset metrów przed Muzeum Auschwitz. Jego uczestnicy weszli jednak na teren Miejsca Pamięci. Dwóch uczestników zgromadzenia usłyszało zarzuty nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym, w związku z wznoszonymi wówczas hasłami.
Marek Mędela/bp