Elektrownia Siersza nie będzie zlikwidowana wraz z końcem tego roku, jak pierwotnie zamierzano. To zasługa wygranej aukcji na rynku mocy, który jest mechanizmem zapewniającym bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej w kraju.
"Mamy to!"
Pracownicy nie kryją zadowolenia. Samorządowcy podkreślają, że wielomiesięczne rozmowy ze związkowcami i koncernem Tauron Polska Energia, do którego należy elektrownia, przyniosły oczekiwany skutek:
Został zrobiony pierwszy krok ratowania tego zakładu. Jest początek takiego zadowolenia, załogi, która była w wielkim stresie, bo groziło zamknięcie. Daje to wiarę w ludzi, że nie będzie to tylko 2026 rok. Chcemy, aby Tauron zainwestował i ten zakład funkcjonował, był miejscem pracy dla mieszkańców naszej gminy, jak i okolicznych gmin, a przede wszystkim dalszym płatnikiem podatków w gminie Trzebinia. Bardzo dobrze się stało, rozsądek wygrał. Elektrownia ma wiele atutów, odbudowywanie mocy systemu w razie blackoutu czy regulacyjność przy OZE, które jest dzisiaj tak modne
- komentują Marek Staroń, przewodniczący Związku Zawodowego KONTRA, Andrzej Sikora, przewodniczący Związku Zawodowego Solidarność i radny z Trzebini Mateusz Król.
Ambitne plany
Michał Orłowski, wiceprezes zarządu Tauron Polska Energia kreśli też dalsze scenariusze funkcjonowania zakładu:
Dla Sierszy planujemy projekt magazynu energii połączony z farmą fotowoltaiczną, a także będziemy rozmawiać z kolejnymi partnerami o rozwiązaniu na paliwo alternatywne, które mogłoby zasilać miasto w ciepło. Postępujemy dalej z nowymi inwestycjami, które zapewnią życie po funkcjonowaniu elektrowni węglowych.
Działania w tym kierunku mają doprowadzić do odsłony "Sierszy 2.0", a zarząd elektrowni zamierza starać się o wydłużenie pracy na lata 2027 i 2028.
Na razie elektrownia będzie funkcjonowała jak do tej pory. W tym momencie zatrudnia blisko 200 pracowników z Trzebini i szerzej z powiatu chrzanowskiego, a drugie tyle osób współpracuje z zakładem.