Centrum Chrzanowa. Czwartek. Godzina 11.00. "Teraz szłam po wnuczkę do szkoły. Jeden mnie zaczepił, żebym rzuciła kasę na piwko. Ja przeszłam obojętnie, nie reagowałam. Usłyszałam: pocałuj się... Od kilku dni są dopiero interwencje, jak było bardzo źle. Panowie bywają głośni. Są śpiewy, są obelgi pod adresem przechodniów. Pogoda jest letnia, pracujemy przy otwartych oknach. To utrudnienie" - mówią mieszkańcy Chrzanowa.

To wszystko na alei Henryka, reprezentacyjnej ulicy Chrzanowa, kilkadziesiąt metrów od urzędu miasta, sądu i szkoły podstawowej. Mieszkańcy mają dość. "Dziecko chodzi do czwartej klasy. Przyprowadzam, odprowadzam, bo boję się, że stres zostanie na całe życie. Siedzą, piją. Znowu nie ma policji" - dodają chrzanowianie.

Iwona Szelichiewicz, rzeczniczka chrzanowskiej policji przyznaje, że problem na alei jest duży. Tylko w ciągu ostatnich czterech miesięcy w tym miejscu funkcjonariusze interweniowali 45 razy i tylko w związku z piciem alkoholu w miejscu publicznym. "W dzień i w nocy są interwencje zgłaszane. Tak jest o poranku, w południe i wieczorem. Za każdym razem policjanci interweniują. Trzeba brać pod uwagę czas dojazdu. Policjanci przyjeżdżają i ludzie mają pretensje, że tych osób już nie ma. Potem policja odjeżdża, te osoby przychodzą. To taka walka z wiatrakami" - usłyszał reporter Radia Kraków.

Miasto problem zna. Dlatego burmistrz Robert Maciaszek proponuje powrót do pomysłu zakazu sprzedaży alkoholu. Jeszcze w tym miesiącu przedstawi radnym projekt wprowadzenia prohibicji od 23.00 do 6.00 rano. Miałoby nią zostać objęte całe miasto, nie tylko Śródmieście, gdzie teraz problem jest największy.

- Chciałbym objąć nie tylko ścisłe Śródmieście, gdzie dziś ten nocny sklep działa i przez całą dobę trwają imprezy wokół. Chodzi też o dzielnice mieszkalne, żeby to się nie przeniosło. Jakbyśmy wyeliminowali problem w Śródmieściu, zaraz by się pojawił w innym miejscu - dodaje.

Policja i mieszkańcy oceniają, że zakaz na pewno nie zaszkodzi. Wątpią jednak, czy prohibicja rozwiążę problem libacji urządzanych przed sklepem w centrum miasta. "Na alei powinna być policja w dzień i w nocy. Prohibicja raczej nic nie zmieni. Oni tu mieszkają i tu będą pić. Alkohol jest sprzedawany tym panom w godzinach porannych. Sprzedaż alkoholu w nocy? Nawet jakby była zakazana, to by nie rozwiązało tematu" - podkreślają mieszkańcy.

Zakaz sprzedaży alkoholu nocą musi wprowadzić rada miasta. Pierwsza z komisji pomysłem zajmie się 19 września.

Nad prohibicją zastanawia się również Kraków. Ograniczenia mają dotyczyć sprzedaży detalicznej. Miasto konsultacje w tej sprawie zapowiada na październik.