"Pozbyliśmy się tykającej bomby" - tak akcję usunięcia z terenu Spytkowic w powiecie wadowickim nielegalnego składowiska odpadów niebezpiecznych podsumował wójt Krzysztof Byrski.
Wykonawca zapewnia, że reszta niebezpiecznych odpadów zniknie do połowy listopada. Składowisko ujawniono w 2018 roku, umowę na jego unieszkodliwienie podpisano w kwietniu tego roku.
Szybkie uruchomienie postępowania przetargowego, szybkie wyłonienie wykonawcy i prace od razu się rozpoczęły. Już sześć dni po podpisaniu umowy wykonawca rozpoczął transport, a zakończył usuwanie odpadów w niecałe dwa miesiące. To naprawdę ogromny sukces, bo odpady były poważnym zagrożenie dla zdrowia i życia
mówi Krzysztof Byrski, wójt Spytkowic.
Spytkowice jako pierwsza miejscowość w Małopolsce - i jedna z dziewięciu w kraju - wzięły udział w programie pilotażowym, a potem otrzymały dofinansowanie z rezerwy celowej budżetu państwa na usunięcie składowiska. Pierwotnie koszt wywozu i utylizacji odpadów niebezpiecznych ze Spytkowic szacowano na 25 milionów złotych. Ostatecznie wydano na to 9,4 mln zł, z czego gmina pokryła tylko jeden procent kosztów.
Krzysztof Klęczar, wojewoda małopolski, potwierdza: „Konieczne były specjalistyczny transport i należyte przetworzenie. Państwo przejęło na siebie niemal całość kosztów; prace ruszyły i jeszcze w tym roku zostaną przeprowadzone do końca. Mieliśmy do czynienia z nielegalnymi odpadami niebezpiecznymi, dlatego w trosce o mieszkańców i środowisko podjęliśmy się tego wyzwania”.
Firmie, która się tym zajmuje, pozostało jeszcze do przetworzenia lub unieszkodliwienia około 800 ton odpadów, które w całości są zabezpieczone.