Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że szczególnie niepokojący jest dobowy przyrost liczby hospitalizowanych pacjentów. Według danych z resortu ostatniej doby do szpitali w całym kraju trafiło ponad 1400 osób, a 91 pacjentów wymagało wsparcia respiratorem.
"Widzimy, że ten nowy wirus, bo już możemy o tym mówić, że to jest mutant brytyjski za to odpowiedzialny, powoduje to, że ten przebieg zakażenia jest zdecydowanie cięższy niż w czasie drugiej fali, fali jesiennej. To powoduje, że niestety i młodsi, ale także właśnie więcej osób trafia do polskich szpitali" - mówi wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Ostatniej doby w Małopolsce do szpitali trafiło około 70 kolejnych pacjentów. 5 wymagało wsparcia respiratorem.
Najnowsze dane urzędu wojewódzkiego mówią o tym, że zajętych jest 2209 spośród 3 tysięcy łóżek covidowych. Jednocześnie warto wspomnieć o tym, że w szpitalu tymczasowym w CUMRiK-u na 102 łóżka covidowe wolnych jest około 7. Podobna sytuacja jest w Hali Expo, gdzie we wtorek uruchomiony będzie kolejny moduł.
"Dzisiaj będzie uruchomiony kolejny moduł w szpitalu Expo. Według ostatnich danych, które mam od pana prezesa Artura Asztabskiego kierującego szpitalem, zajętych w Expo łóżek było 58. Ten kolejny moduł, który zostanie uruchomiony obejmuje 28 łóżek" - wyjaśnia Joanna Paździo - rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego.
W środę kolejnych 28 łóżek covidowych zostanie uruchomionych z kolei w szpitalu tymczasowym w Krynicy Zdroju. Z trudną sytuacją mierzy się również krakowski Szpital Żeromskiego, w którym brakuje miejsc do leczenia zakażonych dzieci. Jak mówi doktor Lidia Stopyra - ordynatorka oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii - dziennie do lecznicy trafia około 8 nowych pacjentów, którzy zajmują miejsca wypisywanych dzieci z lżejszym przebiegiem choroby. W tym momencie do szpitala Żeromskiego przywożeni są pacjenci z całego województwa. Doktor Stopyra podkreśla, że w ostatnich dniach do lecznicy trafia coraz więcej chorych dzieci z ciężkim przebiegiem COVID-19. To zarówno niemowlęta jak i nastolatkowie.
"Dzieci całkiem malutkie, takie kilkutygodniowe, kilkumiesięczne, które chorują najczęściej na zapalenia płuc, w momencie jak wykonujemy badania obrazowe, najczęściej to jest USG płuc, wówczas stwierdzamy masywne zmiany w płucach. Natomiast dzieci starsze, nastolatkowie również chorują ciężej i mamy też dużo dzieci przesyłanych z innych szpitali właśnie ze względu na tę ciężkość przebiegu" - mówi Stopyra.
Lekarka podkreśla, że w czasie trzeciej fali koronawirusa chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19 przybywa znacznie szybciej niż jeszcze jesienią ubiegłego roku w czasie drugiej fali. O konieczności izolacji społecznej mówił dziś także rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zaznaczył, że wprowadzone obostrzenia nie przynoszą rezultatów od razu, dlatego należy ograniczyć kontakty przez najbliższe 2 tygodnie.
"Jesteśmy na etapie 2,5 tysiąca zakażeń dziennie średnio w tygodniu, więc jest to już dość duży pułap. To, co budzi kolejny niepokój, to jest liczba zajętych łóżek. Tylko ostatniej doby przybyło nam ponad 1400 zajętych łóżek, co musi budzić niepokój nas wszystkich, nie tylko ministra zdrowia" - relacjonuje Andrusiewicz.
Przedstawiciele resortu pytani o możliwe wprowadzenie twardego lockdownu z zakazem przemieszczania podkreślają, że wszystko będzie zależało od tego, jak będą kształtowały się liczby dziennych przyrostów zachorowań w najbliższym czasie. O tym, że decyzja o wprowadzeniu całkowitego zamknięcia gospodarki nie będzie miała sensu, jest przekonany dr Marcin Kędzierski z Centrum Polityk Publicznych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Zdaniem eksperta szczyt zachorowań nastąpi w Polsce w ciągu najbliższych kilku dni, dlatego zamykanie gospodarki na przykład na 2 tygodnie nie przyniesie już oczekiwanego efektu.
"Trzeba to było robić na przełomie lutego i marca. Dzisiaj nie ma to najmniejszego znaczenia. Fala w wielu polskich województwach jest już w swoim szczycie. Pamiętajmy, że dane, które obserwujemy, obrazują nam sytuację epidemiczną sprzed 10 dni. Jeżeli rząd wprowadzi lockdown od poniedziałku, w większości województw liczba zakażeń będzie już spadać, choćby dlatego, że po prostu przekroczony zostanie pewien szczyt i epidemia naturalnie będzie wyhamowywać" - ocenia dr Kędzierski.
Zdaniem eksperta rząd powinien skupić się teraz na angażowaniu wszystkich sił wśród medyków oraz maksymalną rozbudowę zaplecza łóżek covidowych.
Joanna Orszulak/łk
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.