- A
- A
- A
Premiera "Dziadka do orzechów" ZDJĘCIA
Premiera w Operze Krakowskiej. Po "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego sięga jeden z najwybitniejszych polskich choreografów - Emil Wesołowski.Dziadek do orzechów
-
-
-
-
-
-
crop_free
1
/ 6
Jeden z najpopularniejszych w świecie baletów klasycznych – opowieść o dziewczynce, która za sprawą gwiazdkowej zabawki, dziadka do orzechów, wędruje przez baśniową krainę cudowności, gdzie wszystko jest możliwe, jak we śnie...
Baśń o „Dziadku do Orzechów i Królu Myszy” napisał w 1816 r. niemiecki poeta, pisarz, muzyk i malarz w jednej osobie E.T.A. Hoffmann. Jej francuska adaptacja pióra Aleksandra Dumasa-ojca zainspirowała twórców w Teatrze Maryjskim w Petersburgu. Baletowy kształt baśni powstał w wyobraźni ojca rosyjskiej szkoły tańca Mariusa Petipy, skomponowanie muzyki powierzono Piotrowi Czajkowskiemu, po sukcesie jego „Śpiącej królewny”, także w układzie sławnego choreografa. Premiera „Dziadka” odbyła się w 1892 r.
Krakowska inscenizacja "Dziadka do orzechów" ucieszy miłośników dobrej choreografii. W mojej opinii realizacja Emila Wesołowskiego to najciekawszy choreograficznie spektakl w 5-letniej historii nowej siedziby opery.
Język Wesołowskiego zakorzeniony jest w baletowej klasyce - nie będą zawiedzeni widzowie spragnieni klasycznych pas, skoków, piruetów, pięknego, stylowego tańca na pointach. Ale Emil Wesołowski, niegdyś tancerz Conrada Drzewieckiego jest artystą swojej epoki, i klasyka jest dla niego punktem odniesienia, nie celem samym w sobie. Jego choreografia jest bardzo teatralna i nowoczesna zarazem, w klasycznej konwencji potrafi wyrazić współczesną, bardzo emocjonalną wrażliwość - pełną kontrastów, trochę neurotyczną. Bo też opowieść o dojrzewaniu, jaką ukrywa czarująca baśń z muzyką Czajkowskiego, kryje w sobie nie tylko radość i zachwyt, ale także lęki i niepokoje.
Cieszy bardzo dobra forma baletu Opery Krakowskiej. Precyzja w scenach zbiorowych, dbałość o wyraz, staranne wykończenie detalu w duetach, triach. Jestem przekonana, że współpraca z osobowością, jaką jest bez wątpienia Wesołowski, spowodowała fantastyczną mobilizację w zespole.
Szkoda, że choreografia to tylko jeden z elementów baletowego widowiska . Ogromnym rozczarowaniem była dla mnie oprawa plastyczna krakowskiego "Dziadka do orzechów". Eksperyment z filmowymi projekcjami zamiast scenografii nie powiódł się. Rozumiem, że na scenie nie ma miejsca, i opcja wirtualnej scenografii miała być wyborem mniejszego zła. Problemem są jednak nie tyle same projekcje, ale ich brzydota, pospolitość, pstrokacizna, brak inwencji. Obrazowanie tej klasycznej baśni nie musi być nowatorskie, awangardowe - wystarczy, że będzie nawiązywać do tradycji, jak język tańca. Scenograf Marek Grabowski zaproponował banalne nawiązania do stylistyki niezbyt ambitnych reklam, bez elegancji i wyczucia świątecznego nastroju. Nie pomógł w stworzeniu atmosfery reżyser świateł, który ma chyba wielkie zasługi w szerzeniu złego gustu, jako autor instalacji świetlnych do kolorowych fontann. Tym razem nie do końca przekonały mnie kostiumy Marii Balcerek, zbyt często oparte na koncepcie poszarpanej, a następnie zszytej tkaniny. To, co może podobać się w tańcu nowoczesnym, niekoniecznie współgra z tradycją Bożego Narodzenia.
Justyna Nowicka
Premiera 21 grudnia 2013
Kolejne spektakle: 28,29 XII 2013 r. oraz 9,10,12 I 2014 r.
jn
Baśń o „Dziadku do Orzechów i Królu Myszy” napisał w 1816 r. niemiecki poeta, pisarz, muzyk i malarz w jednej osobie E.T.A. Hoffmann. Jej francuska adaptacja pióra Aleksandra Dumasa-ojca zainspirowała twórców w Teatrze Maryjskim w Petersburgu. Baletowy kształt baśni powstał w wyobraźni ojca rosyjskiej szkoły tańca Mariusa Petipy, skomponowanie muzyki powierzono Piotrowi Czajkowskiemu, po sukcesie jego „Śpiącej królewny”, także w układzie sławnego choreografa. Premiera „Dziadka” odbyła się w 1892 r.
Krakowska inscenizacja "Dziadka do orzechów" ucieszy miłośników dobrej choreografii. W mojej opinii realizacja Emila Wesołowskiego to najciekawszy choreograficznie spektakl w 5-letniej historii nowej siedziby opery.
Język Wesołowskiego zakorzeniony jest w baletowej klasyce - nie będą zawiedzeni widzowie spragnieni klasycznych pas, skoków, piruetów, pięknego, stylowego tańca na pointach. Ale Emil Wesołowski, niegdyś tancerz Conrada Drzewieckiego jest artystą swojej epoki, i klasyka jest dla niego punktem odniesienia, nie celem samym w sobie. Jego choreografia jest bardzo teatralna i nowoczesna zarazem, w klasycznej konwencji potrafi wyrazić współczesną, bardzo emocjonalną wrażliwość - pełną kontrastów, trochę neurotyczną. Bo też opowieść o dojrzewaniu, jaką ukrywa czarująca baśń z muzyką Czajkowskiego, kryje w sobie nie tylko radość i zachwyt, ale także lęki i niepokoje.
Cieszy bardzo dobra forma baletu Opery Krakowskiej. Precyzja w scenach zbiorowych, dbałość o wyraz, staranne wykończenie detalu w duetach, triach. Jestem przekonana, że współpraca z osobowością, jaką jest bez wątpienia Wesołowski, spowodowała fantastyczną mobilizację w zespole.
Szkoda, że choreografia to tylko jeden z elementów baletowego widowiska . Ogromnym rozczarowaniem była dla mnie oprawa plastyczna krakowskiego "Dziadka do orzechów". Eksperyment z filmowymi projekcjami zamiast scenografii nie powiódł się. Rozumiem, że na scenie nie ma miejsca, i opcja wirtualnej scenografii miała być wyborem mniejszego zła. Problemem są jednak nie tyle same projekcje, ale ich brzydota, pospolitość, pstrokacizna, brak inwencji. Obrazowanie tej klasycznej baśni nie musi być nowatorskie, awangardowe - wystarczy, że będzie nawiązywać do tradycji, jak język tańca. Scenograf Marek Grabowski zaproponował banalne nawiązania do stylistyki niezbyt ambitnych reklam, bez elegancji i wyczucia świątecznego nastroju. Nie pomógł w stworzeniu atmosfery reżyser świateł, który ma chyba wielkie zasługi w szerzeniu złego gustu, jako autor instalacji świetlnych do kolorowych fontann. Tym razem nie do końca przekonały mnie kostiumy Marii Balcerek, zbyt często oparte na koncepcie poszarpanej, a następnie zszytej tkaniny. To, co może podobać się w tańcu nowoczesnym, niekoniecznie współgra z tradycją Bożego Narodzenia.
Justyna Nowicka
Premiera 21 grudnia 2013
Kolejne spektakle: 28,29 XII 2013 r. oraz 9,10,12 I 2014 r.
jn
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
20:15
Nie żyje Chris Rea. Muzyk miał 74 lata
-
18:15
Referendum w sprawie odwołania burmistrz Bochni. Ruszyła zbiórka podpisów
-
18:00
Prokuratura zajęła się tragicznymi wydarzeniami na A4. Zginęły dwie osoby
-
16:48
Pijany kierowca uderzył w mur kościoła św. Krzyża w Krakowie. Sprawą zajmie się prokuratura
-
16:38
Nie tylko święto światła. Żydowska Chanuka w cieniu antysemityzmu
-
16:35
Chełmiec. Peron na trasie Podłęże Piekiełko gotowy
-
15:03
W Tarnowie nie chcieli masztu telefonii komórkowej, ale jeden z sąsiadów się wyłamał. "Skusiły mnie pieniądze"
-
13:58
Od 24 do 28 grudnia w Małopolsce czynnych będzie prawie 50 gabinetów opieki zdrowotnej
-
13:53
Kłopoty z budową nowego pasa na krakowskim lotnisku. Zła wiadomość dla Kraków Airport
-
13:27
Od nowego roku w Nowym Targu nocą alkoholu nie kupimy
-
13:05
Wciąż nie złapano sprawców napadu na sklep jubilerski w Krakowie
-
11:45
Święta w małym miasteczku
-
11:30
GDDKiA ogłosiła przetargi na obwodnice Limanowej i Wadowic w ciągu DK28
Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze