Wieczór otworzył motet Deitatis majestatem, w którym wielkie partie chóralne przeplatały się z trzy lub czterogłosowymi ansamblami i krótkimi wstawkami instrumentalnymi. W podobnym tonie utrzymany był Ecce nunc benedicite, będący muzycznym opracowaniem Psalmu 133, czyli ostatniego z psalmów królewskich zwanych „psalmami stopni”, recytowanych w Jerozolimie podczas uroczystych świąt. W tym wewnętrznie skontrastowanym, teatralnym wręcz utworze Lalande’owi udało się doskonale oddać uroczysty i odświętny nastrój. Zgoła inny charakter miał wykonany a cappella Magnificat, śpiewany na sposób responsorialny z udziałem chóru Capelli Cracoviensis i tenora Mathiasa Vidala. Tu z kolei przebijała się głębia przekazu, oddana z ekspresją przez śpiewaków.
Zwieńczeniem motetowych prezentacji było Te Deum laudamus, dzieło niezwykle istotne dla francuskiej tradycji, będące ucieleśnieniem wizerunku majestatu. Za panowania Króla Słońce ten hymn pochwalny zajął ważne miejsce w dworskim protokole. Co ciekawe, Te Deum autorstwa Lalande’a rozbrzmiewało w tamtym czasie we Francji podczas najważniejszych uroczystości o wiele częściej niż Te Deum Jeana-Baptiste’a Lully’ego czy Marca-Antoine’a Charpentiera. Nic dziwnego, ponieważ to kompozycja, która swym niewątpliwym blaskiem, teatralnością, tanecznością i zwiewnością potrafi wprawić w największy zachwyt, a nawet euforię.
Tak było podczas wykonania w Krakowie, za sprawą nie tylko doskonałych solistów i perfekcyjnie brzmiącego chóru, ale i wspaniale brzmiącej, rozbudowanej sekcji instrumentów dętych, z udziałem iście królewskich kotłów. Po ekstatycznym finale do słów In te, Domine, speravi rozległy się równie ekstatyczne owacje na stojąco. Mimo bisu, publiczność nie miała zamiaru wypuszczać artystów z sali Centrum Kongresowego. Wzruszony dyrektor-rezydent Festiwalu Vincent Dumestre podziękował melomanom i organizatorom za cały miniony tydzień spędzony w Krakowie. Ale na słownych podziękowaniach się nie skończyło, bowiem artyści przygotowali nietypową niespodziankę - dziękując za gorące przyjęcie zaśpiewali stworzony na tę okazję stylizowany wielogłosowy kanon, którego słowa oddały idealnie nastroje obecne zarówno wśród muzyków, jak i na widowni: „Z głębi serca miastu Kraków i muzyce dziękujemy”. Une vraie majesté!
kbf/mat.prasowe/bp