Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Lydia Tár: winna czy niewinna. Przemoc w sztuce

Film „Tár” Toda Fielda wyświetlany właśnie w polskich kinach wzbudza  wielkie emocje.  Rozmawiają o tym filmie wszyscy, ale dla mnie najbardziej jest ciekawa dyskusja w środowisku muzycznym. Bo film choć uniwersalny, właśnie dotyczy tej społeczności i pokazuje kulisy świata wielkiej muzyki i to z muzyką w tle, piękną, doskonałą, fascynującą V Symfonią Mahlera. Nie będę pisać o reżyserze, nagrodach jakie zdobył ten film, nominacjach do Oscara i dlaczego na nominacjach się jedynie skończyło. Pozostawię to recenzentom filmowym. Skupię się na sportretowanym w tym obrazie środowisku muzycznym i na tym jaki jest to portret.

Film jest opowieścią o dyrygentce Lydii Tár (w tej roli świetna Cate Blanchett). Główną bohaterkę poznajemy gdy jest na szczycie swojej kariery. Wiele dokonała, wiele nagród zdobyła, jest uwielbiana, podziwiana, popularna, bogata, udziela licznych wywiadów. Uważana jest wręcz za geniusza, bo też komponuje, a do tego jest miła, kulturalna, wykształcona. Stoi na czele Filharmoników Berlińskich, będąc pierwszą kobietą-szefem tego słynnego zespołu, uważanego za numer jeden na świecie.

Ale jednocześnie – co możemy zauważyć z licznych drobnych sugestii, nie powiedzianych wprost w filmie – też jest osobą dość egocentryczną, wręcz manipulatorką ze skłonnościami do przemocy. Wykorzystuje władzę jaką daje jej pozycja zawodowa i to wykorzystuje zarówno zawodowo jak i także do swoich prywatnych celów. Nie ma jednak przy sobie nikogo, kto potrafiłby szczerze powiedzieć, że źle postępuje, kto mógłby ją ostrzec, że zmierza w złym kierunku.

Ale dlaczego nie ma? Pierwszy powód, to to, że wzbudza strach, ludzie się jej zwyczajnie boją bo ma władzę i potrafi ją wykorzystać. Po drugie, wielu osobom jest tak wygodnie. Ale trzeci powód, jest gorszy: to pieniądze. Bo środowisko, które ją otacza  – rada orkiestry, rada fundacji, uczelnia itd. – żyje z niej  i jej popularności i przez to milcząco toleruje jej zachowanie.  A ona pyszna, zapatrzona w swoją karierę i wielkość dąży – o czym nie wie – prosto do upadku. Środowisko toleruje ją zatem do czasu, kiedy okaże się, że oskarżenia i hejt jaki się na nią wylewa, może zagrozić ich interesom. Smutne?

Ale ten film nie jest jednoznaczny. Lydia Tár jest miła, serdeczna, urocza; tu nie ma scen przemocy (poza jedną już prawie w finale, która poprzez brutalizm jest śmieszna, gdyż ogromnie nieprawdopodobna). W filmie możemy się jedynie domyślać co się dzieje naprawdę. Główna bohaterka uwodzi widzów swoim urokiem, profesjonalizmem, siłą, muzyczną pasją, do tego stopnia, że wychodząc z kina zastanawiamy się czy jest winna? Myślimy, że może słynna dyrygentka padła ofiarą „cancel culture”? Albo może przetaczającej się przez ostatnie lata przez kulturę akcji #metoo, a rozpętana przez prasę nagonka na nią, nie jest prawdziwa. Może jest niewinna, ale musi ponieść karę, bo wyrok wydany na nią został nie przez sąd w którym każdy ma prawo do obrony, ale przez media i media społecznościowe, a wobec takich oskarżeń każdy jest winny.

I znowu zapytam czy smutne? Dla mnie bardzo. Zwłaszcza, że w muzyce co wiadomo – co zresztą pada w filmie – nie ma demokracji. Jest lider, który musi przekonać innych do swoich wizji. I z tego filmu wynika, że albo to robi krzywdząc  innych (świadomie lub nieświadomie), albo jego praca nie podoba się innym i oskarżenia oraz hejt stają się narzędziem wyeliminowania takiej postaci z życia zawodowego. Dwie strony tego samego medalu i obie nie do przyjęcia.

Ci którzy znają środowisko muzyczne podejrzewam, że oglądali ten film z bijącym sercem. Bo też utkany on jest z wielu drobnych małych historyjek, które znane są w środowisku i które się zdarzały. Znamy przecież pedagogów, którzy niszczyli swoich uczniów bojąc się konkurencji, znamy dyrygentów furiatów, którzy potrafili publicznie upokarzać innych. Ale te czasy się zmieniają. Dziś w orkiestrach, także w Polsce muzycy po każdym koncercie oceniają dyrygentów w anonimowych ankietach i wystawiają im ocenę. A dyrekcje tworzą rankingi. I ci którzy uplasują się na najniższych miejscach nie są zapraszani, wypadają z zawodu. Pytanie czy dlatego wypadają, że przekraczają granice w swoim zachowaniu, czy zbyt wiele wymagają. I film „Tár” jest właśnie obrazem pokazującym te zmiany, ale pokazującym też wiele wątpliwości.

Opis portretu środowiska trzeba zacząć od tego, że Lydia Tár jest postacią fikcyjną. Nie było nigdy takiej dyrygentki, choć… co może nawet jest dość ciekawe, zanim film dotarł do Polski dobrze był już u nas znany skandal z nim związany. Bowiem znana Marin Alsop, dyrygentka z ligi światowej, słynna Amerykanka, powiedziała, że widzi liczne podobieństwa do swojego życia, ale jednocześnie poczuła się  też urażona tematem filmu, czyli przemocą.

Kim jest urodzona w 1956 roku Marin Alsop?  Ta uczennica  Leonarda Bernsteina – podobnie jak filmowa Lidia Tár – prowadziła największe orkiestry świata, ale może nie to jest najważniejsze. Ważne że była dyrektorem artystycznym tych wielkich orkiestr (m.in. w latach 2007 do 2021 Baltimore Symphony Orchestra), a zdobycie takiego stanowiska przez kobietę jest ciągle rzadkością (filmowa bohaterka jest szefem, ale Berlińczyków). Marin Alsop jest  fundatorką programu stypendialnego dla młodych dyrygentek (podobnie jak filmowa Lidia Tár),  żyje w związku z kobietą - muzykiem, zresztą podobnie jak fikcyjna Lidia Tár. To już wystarczająco wiele podobieństw, aby w środowisku muzycznym zrobiło się gorąco. Ale nie jest to film o niej, to film o mechanizmach, jakie panują w środowisku muzycznym, a traktując to szerzej, wszędzie tam, gdzie zawodowi liderzy mają władzę.

Film, będący opowieścią fabularną, umiejętnie łączy to, co nieprawdziwe z prawdziwym, stając się niezwykle przekonywujący.  Rozpoznajemy salę Filharmoników Berlińskich, orkiestrę (tu w roli słynnych Berlińczyków, występuje Filharmonia Drezdeńska). Dziennikarz przeprowadzający wywiad z główną bohaterką jest prawdziwym dziennikarzem: to Adam Gopnik  z „New Yorkera”. W role aktorskie wcielają się także muzycy, choćby jako młodą rosyjską wiolonczelistkę w filmie widzimy  Sophie Kauer, która studiuje na uczelni muzycznej w Oslo.

Bardzo przekonywująca jest tu Cate Blanchett, aktorka kreująca tytułową postać, która specjalnie na potrzeby filmu nauczyła się grać na fortepianie, choćby fragment preludium Bacha. Bardzo realistycznie dyryguje, ale przedstawiciele środowiska muzycznego zapewne zauważą, że nie robi tzw. przedtaktów, tego oddechu, który pozwala muzykom podnieść smyczek do góry, tylko od razu zaczyna dyrygować na raz…. Ale generalnie jest wspaniała.

Poza tym w filmie mowa jest o autentycznych postaciach, takich jak np. James Levine czy Charles Dutoit. Obaj dyrygenci oskarżeni byli o molestowanie, o czym w filmie zresztą mówi profesor bohaterki. W rzeczywistości obaj panowie nie przyznali się do winy, a oskarżenie doprowadziło ich do utraty stanowisk i to bez wyroków sądowych. Filmowy profesor głównej bohaterki mówi słowa, które są bardzo istotne: „dzisiaj zostać oskarżonym znaczy to samo, co uznanym za winnego”.

To zresztą ciekawa rozmowa w filmie, bo padają tam jeszcze nazwiska Herberta von Karajana czy  Wilhelma Furtwänglera, to niemieccy legendarni dyrygenci, którzy byli po wojnie w procesach sądowych rozliczani z postawy wobec Hitlera i nazizmu. Lidia Tár zadaje więc pytanie swojemu profesorowi: „Nie stawiasz chyba znaku równości pomiędzy seksualnym nadużyciem a byciem oskarżonym nazistą?”.

Ten film stawia jeszcze wiele pytań. Np. czy sztuka usprawiedliwia przemoc? Czy dążenie do doskonałości pozwala niszczyć życie innym? Czy gwieździe wszystko wolno? Czy dyrygent ma nieograniczoną władzę? Czy pokolenie Mistrzów, będące u władzy ma monopol na rację? Czy ich sposób postrzegania świata i zawodu jest jedyny słuszny? I dalej, czy wykonawcy mogą jedynie grać tych kompozytorów z poglądami których się zgadzają? Stawia te pytania i pozostawia nas z nimi.

W tym filmie jest pokazanych wiele innych mechanizmów działających w sferze sztuki. Choćby tworzenie wizerunku – co widać w zmienionym imieniu, bo Lydia Tár, to zwykła Linda, przeciętna Amerykanka, z przeciętnego domu, a nie bogini sztuki. Jest też walka pokoleń, co zostało dość drastycznie pokazane – wielka Maestra i prosta, prymitywna muzyczna młodzież, czerpiąca całą swoją wiedzę z YT czy Wikipedii. Jest też strach artystów stojących u szczytu kariery przed starością, przed utratą władzy i przywilejów.

Podsumowaniem tego filmu, jest dla mnie autentyczna archiwalna wypowiedź Leonarda Bernsteina użyta w filmie, który mówi jak wielkie emocje są zawarte w muzyce. To wielka pochwała muzyki i pochwała jej siły. Tylko czy to może być usprawiedliwieniem przemocy?

Film „Tár” koniecznie trzeba obejrzeć!

Autor:
Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz

Wyślij opinię na temat artykułu

Najnowsze

  • 14:13

    Stanisław Mazur o zadaniach, z jakimi się zmierzy jako wiceprezydent Krakowa

  • 13:31

    Groźny pożar w Trzebini. Płonie kontener z akumulatorami, jedna osoba ranna

  • 13:19

    Dwie z czterech sióstr wychodzą ze szpitala do domu

  • 11:00

    Chcą pokazać światu nieznanych artystów. Targi Młodej Sztuki w Krakowie

  • 11:00

    Chcą pokazać światu nieznanych artystów. Targi Młodej Sztuki w Krakowie

  • 20:46

    Uwaga kierowcy - utrudnienia na obwodnicy Krakowa. Między węzłami Kraków Skawina a Kraków Południe w stronę Tarnowa… https://t.co/aWCDRAdztU

  • 18:19

    Kraków: prokuratura złożyła apelację od wyroku dla aktora Jerzego S. https://t.co/4IBqL4fLxF

  • 15:39

    #PomysłNaMajówkę w Bobowej. Choć Żydzi nie powrócili do miasteczka na stałe po II wojnie światowej, to jednak samo… https://t.co/KDQZOGN34I

  • 13:55

    RT @Kamil_Wszolek: Jak przygotować dziecko do życia w sieci? O tym porozmawiam dziś z Magdaleną Bigaj autorką książki "Wychowanie przy ekr…

  • 12:33

    W maju w Pobiedniku Wielkim startuje 60. Lot Południowo-Zachodniej Polski im. Franciszka Żwirki https://t.co/p8YpCu8qgJ

  • 11:03

    Utrudnienia na drodze wojewódzkiej 783. W Makowie w powiecie miechowskim doszło do zderzenia trzech samochodów: cię… https://t.co/vHPqQzgNvM

  • 10:11

    #RozmowaRadiaKraków @Lukasz_Kmita: Rozważam wydanie rozporządzenia ws. zakazu przebywania na terenach zagrożonych z… https://t.co/IK9DHSKekF

  • 09:44

    Pojawiło się nowe zapadlisko na os. Gaj w Trzebini https://t.co/S6agoI2Hw1

  • 09:21

    Utrudnienia na drodze wojewódzkiej 955. W Sułkowicach w powiecie myślenickim doszło do zderzenia dwóch samochodów o… https://t.co/2WKuvfJcrm

  • 08:54

    Piękna pogoda przyciągnęła w weekend turystów w Tatry. Ratownicy mieli ręce pełne roboty https://t.co/FkW6kCjZeH

  • 08:13

    RT @j_banka: Porannym gościem @RadioKrakow będzie dzisiaj małopolski wojewoda @Lukasz_Kmita @Malopolski_UW . Zapraszam o 8.16. https://t.co…

  • 07:56

    RT @BartMaziarz: Planowana przy @Grupa_Azoty spalarnia śmieci nie ma jeszcze decyzji środowiskowej, ale @GKadzielawski w rozmowie z @RadioK…

  • 07:27

    Synoptyk IMGW: początek tygodnia pochmurny i z deszczem https://t.co/txUCfQB0px

  • 18:05

    73 zakażenia koronawirusem; bez przypadków śmiertelnych osób z COVID-19 https://t.co/6G6r9bRt7B

  • 16:37

    Podhale: sezon pasterski uroczyście zainaugurowany; owce poświęcone https://t.co/blorc5sabb

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy

Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na  Facebooku  oraz  Twitterze

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię