„Jurek”
Reż. Paweł Wysoczański
Prod. Polska 2014

Tuż przed świętami Bożego Narodzenia miał premierę w krakowskim Kinie pod Baranami „Jurek” Pawła Wysoczańskiego, dokument poświęcony Jerzemu Kukuczce, wybitnemu polskiemu himalaiście – niektórzy znawcy tematu uważają, że najlepszemu w całej historii górskich wspinaczek – który jako drugi na świecie zdobył tzw. koronę Himalajów i Karakorum, czyli 14 szczytów o wysokości ponad 8 tysięcy metrów (pierwszy był Reinhold Messner, któremu zajęło to szesnaście lat i cztery miesiące, Kukuczce – niespełna osiem lat). Nawiasem mówiąc, wspomniany wyżej Jan P.

Matuszyński swój dokument o człowieku niepełnosprawnym dokonującym niewyobrażalnych wyczynów podwodnych zadedykował – jak głosi stosowny napis – Rafałowi Chołdzie i Arturowi Hajzerowi, którzy zostali w górach. Kukuczka także został w górach. Zginął 24 października 1989 roku na wysokości 8300 metrów podczas wejścia na Lhotse. Tuż przed granią szczytową pękła lina, a wspinacz spadł w dwukilometrową przepaść…

Wysoczański zrealizował fascynujący dokument o fascynującym człowieku. Ale nie tylko. Ten wielowymiarowy portret przedstawia reżyser w szerokim kontekście społeczno-politycznym. Z jednej strony – jednostka, próbująca wyrwać się z szarej peerelowskiej rzeczywistości i wejść  – w sensie dosłownym i metaforycznym – na największe szczyty świata, z drugiej strony – zapylony Śląsk (bohater filmu pochodził z Katowic), puste sklepowe półki, stan wojenny, obrady Okrągłego Stołu…  Ten kontekst jest istotny, ale nie najważniejszy. Najważniejszy jest człowiek realizujący swe największe marzenia. Z krwi i kości, z wieloma wspaniałymi zaletami, ale nie bez wad, których reżyser nie ukrywa. Pewno dlatego jego film dosłownie wciska w fotel.

Paweł Wysoczański jest absolwentem krakowskiego filmoznawstwa oraz Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Ma na swym koncie dopiero kilka krótkich filmów, które przyniosły mu już ponad 20 nagród i wyróżnień festiwalowych. „Jurek” pewno dorzuci jeszcze wiele prestiżowych wyróżnień, bo to film znakomity.

 

 

 


Jerzy Armata