Mieszkańcy złożyli oficjalną skargę na prezydenta, którą radni Krakowa przegłosowali jednomyślnie. Chodzi o niespełnioną obietnicę, którą prezydent Krakowa złożył mieszkańcom ulicy Homolacsa na Klinach w kwietniu (podczas spotkania z cyklu "ławeczka dialogu"). To tam trwa budowa osiedla ESSA - ciężki sprzęt i koparki dojeżdżają na miejsce inwestycji drogami osiedlowymi wśród jednorodzinnych domków i niszczą ulice. Aleksander Miszalski obiecał, że zajmie się sprawą. Tak jednak się nie stało.
Radny Jakub Kosek z prezydenckiego klubu zwraca uwagę na wcześniejszą decyzję komisji skarg i wniosków:
Głosowałem za pozytywnym rozpatrzeniem skargi zgodnie z propozycją komisji, która dogłębnie bada tę sprawę. Zdarza się czasem tak, że mimo najszczerszych chęci nie da się pewnych rzeczy zrealizować; jako samorządowiec też miałem takie sytuacje. A skoro mieszkańcy złożyli oficjalną skargę i proceduralnie mieli rację, trudno było zagłosować inaczej.
Skarga nie niesie za sobą poważnych konsekwencji prawnych wobec prezydenta Krakowa. Jest jednak wyrazem niezadowolenia mieszkańców i radnych.
Uznaliśmy, że zarzuty formułowane przez mieszkańców związane z niedotrzymywanie obietnic i wadliwym zarządzaniem mieniem komunalnym jest zasadne
- tłumaczy Michał Drewnicki, radny PiS.
Prezydent Miszalski nie wywiązał się z obietnicy, więc radni dali mu żółtą kartkę. Samochody dostawcze i obsługujące budowę nadal jeżdżą pod oknami mieszkańców osiedla Kliny
- dodaje radny Łukasz Maślona (klub Kraków dla Mieszkańców).