- Nie wszystkie choinki przyniesione przez krakowian nadawały się do posadzenia w lesie - tłumaczy Hubert Kacprzyk z Zarządu Zieleni Miejskiej – Sprawdzamy, czy z drzewka nie lecą igły. Jeśli tak, to sprawdzamy jeszcze, wiązka przewodząca pod korą jest w miarę żywa, a później, czy korzeń w doniczce nie został zbyt mocno przycięty.
Ogrodnicy Zarządu Zieleni Miejskiej za dwa lub trzy miesiące sprawdzą, czy bożonarodzeniowe drzewka przyjęły się w lesie.
Teresa Gut/wm