Sadowski miał udzielać jedynie konsultacji, bez możliwości pracy przy stole operacyjnym, za o wiele niższe wynagrodzenie. Pojawiła się groźba, że Kraków straci wybitnego kardiochirurga. Dyrekcja szpitala nie chciała komentować sprawy, a nieoficjalnie mówiło się o konflikcie lekarza z dyrektor Anną Prokop-Staszecką.
Za profesorem Sadowskim wstawili się pacjenci. Nazwali oni tę decyzję "wielką pomyłką". W internecie zbierają podpisy pod petycją do marszałka województwa z prośbą o interwencję.
"Prosimy (...) o zrewidowanie planów zarządzajacych Szpitalem im. Jana Pawła II w Krakowie odnośnie braku możliwości przedłużenia kontraktu na wykonywanie zabiegów operacyjnych przez Profesora Jerzego Sadowskiego. Chcemy w dalszym ciągu mieć możliwość leczenia przez tak wybitnego specjalistę i jako byli i potencjalni pacjenci a także Pana wyborcy chcemy korzystać z jego wiedzy i doświadczenia." - piszą w petycji pacjenci. Na stronie poświęconej profesorowi Sadowskiemu dodają: "Nie GODZĘ SIĘ na to aby światowej sławy kardiochirurg jakim jest Profesor Jerzy Sadowski , jeden z najlepszych i najsprawniejszych operatorów a także współtwórca Krakowskiej Szkoły Kardiochirurgii nie miał możliwości operowania pacjentów w swoim rodzimym ośrodku".
Przypominamy: Pacjenci profesora Jerzego Sadowskiego zbierają podpisy pod petycją w jego obronie
Przeczytaj: Krakowski szpital może stracić światowej sławy kardiochirurga
RK/ko