Najważniejszym celem, jaki sobie postawiliśmy przy zmianie tego rozporządzenia, było zachowanie balansu między interesami przedsiębiorców, a interesami polskich kierowców. Podstawą przygotowanego projektu jest przeprowadzona analiza kosztów funkcjonowania stacji kontroli pojazdów, zwłaszcza kosztów wynagrodzenia diagnostów, nieruchomości, mediów i bieżącej eksploatacji urządzeń wraz z ich legalizacją, przeglądami i naprawami. Jednocześnie, ze względu na różnorodność tych obciążeń, racjonalnym będzie urealnienie cen za badanie techniczne w oparciu, między innymi, o wskaźnik cen towarów i usług
– mówi wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec.
Co to oznacza w praktyce? Od września kierowcy zapłacą więcej za obowiązkowy przegląd - stawka wyniesie 149 złotych. To o 50 złotych drożej niż obecnie. O podwyżkę od wielu lat zabiegali właściciele punktów diagnostycznych. Chcieli, by opłata wynosiła 200 złotych.
Analiza, którą przeprowadziło ministerstwo, wykazała, że wzrósł kosztów utrzymania SKP (przede wszystkim w latach 2020-2024), głównie z powodu wzrost płac, inflacji, kosztów energii, wynajmu i utrzymania infrastruktury wraz z aparaturą oraz opłat administracyjnych i podatków.
Minister Bukowiec zapowiada też uszczelnienie systemu badań technicznych i stworzenie spójnego nadzoru nad prawidłowością ich przeprowadzania. Wprowadzony zostanie chociażby nowy system szkolenia diagnostów, dzięki któremu będą oni mogli cyklicznie podnosić kompetencje i kwalifikacje zawodowe, tak by sprostać wyzwaniom wynikającym z nieustannego postępu technologicznego.
W projekcie zostanie zaproponowana możliwość badania technicznego 30 dni przed wyznaczonym terminem, bez skracania okresu ważności kolejnego badania, np. dla osób, które planują wyjazd w okresie, w którym wypada badanie. Jednym z założeń będzie także obowiązek sporządzenia dokumentacji fotograficznej, żeby zapewnić rzetelność i jakości wykonywanych badań technicznych.