Ile mają wynieść podwyżki?
Droższe mają być bilety okresowe, jednorazowe i czasowe. Zmiany wiążą się z – jak podał urząd miasta – „zamiarem wzmocnienia oferty i stale rosnącymi kosztami przewozów” oraz mają zapewnić lepszą jakość usług transportowych. Prezydent Krakowa Aleksander Miszalski zaproponował, aby zmiany weszły w życie od 2 marca 2026 r.
I tak, np. bilet miesięczny mieszkańca na wszystkie linie miałby kosztować 109 zł (obecnie 90 zł), bilet miesięczny mieszkańca na jedną linię 90 zł (obecnie 64 zł), bilet półroczny: 565 zł (obecnie 470 zł). W ofercie pojawiłby się bilet studencki roczny za 470 zł (dla studentów posiadających status Karty Krakowskiej).
Wprowadzony zostałby bilet 15-minutowy za 4 zł, 30-minutowy – 6 zł, 60-minutowy – 8 zł (obecnie 6 zł), 90-minutowy – 9 zł (obecnie 8 zł). Znikłyby obecne bilety 20-minutowe (4 zł) i 60-minutowe (6 zł). Bilet na jeden przejazd kosztowałby tak jak dotychczas 6 zł. Bilety ulgowe byłyby o połowę tańsze.
Ceny biletów grupowych, określanych przez radnych turystycznymi, miałyby pozostać bez zmian.
Kara za brak ważnego biletu podczas kontroli w pojeździe komunikacji miejskiej równa ma być stukrotności ceny biletu czasowego 15-minutowego, czyli – w przypadku normalnego biletu będzie to kara w wysokości 400 zł (obecnie 300 zł).
Zdaniem dyrektora Zarządu Transportu Publicznego Łukasza Franka nowy cennik przyniesie miastu dodatkowe wpływy w wysokości prawie 66 mln zł. Franek w uzasadnieniu uchwały podał, że obecnie miasto dokłada niemal 65 proc. środków własnych na transport zbiorowy.
Krytyka z wielu stron
Zapowiedzi podwyżek skrytykowali pasażerowie wypowiadający się m.in. na Platformie Komunikacyjnej Krakowa. W komentarzach zwracali uwagę m.in. na spóźniające się i przepełnione autobusy. PKK oceniła plan udziału wydatków na transport zbiorowy w całkowitym budżecie miasta na 2026 r. jako niepokojący.
„Kraków planuje przeznaczyć na ten cel zaledwie 9,32 proc. swoich wydatków. Dla porównania: Warszawa przeznacza ponad 15 proc., a Gdańsk i Poznań ponad 12 proc. Nawet Łódź i Szczecin, dysponujące mniejszymi budżetami, procentowo łożą na transport nieco więcej niż my” – podała PKK.
Z pilną interwencją poselską do prezydenta Miszalskiego zwróciła się Daria Gosek-Popiołek (Lewica) „w odpowiedzi na liczne prośby mieszkańców i mieszkanek Krakowa”.
„Proponowane podwyżki cen biletów MPK oceniam jako głęboko niesprawiedliwe społecznie i strategicznie błędne. Nie ma mojej zgody na logikę, w której budżet miasta łata się, sięgając głębiej do kieszeni stałych mieszkańców płacących tu podatki, przy jednoczesnym uprzywilejowaniu turystów” – napisała posłanka. Jej zdaniem „dalsze przerzucanie kosztów na pasażerów, przy jednoczesnym cięciu liczby kursów tramwajowych, zachęci mieszkańców do powrotu do samochodów, co zniweczy lata walki ze smogiem”.
Radny PiS Mariusz Kękuś zwrócił uwagę, że miasto chce wprowadzić podwyżki w roku, kiedy w życie wchodzi strefa czystego transportu (SCT). Tym samym – według samorządowca – miasto zmusza osoby do rezygnacji ze starych samochodów na rzecz transportu publicznego, który drożeje.
– To nieuczciwe podejście – powiedział radny 3 grudnia podczas pierwszego czytania projektu zmiany taryf.
Przedstawiciele klubów PiS i Kraków dla Mieszkańców przypomnieli obietnicę wyborczą Miszalskiego – roczny bilet dla studentów za 365 zł. Tymczasem plan przewiduje kwotę 470 zł. Michał Ciechowski (PiS) złożył do projektu poprawkę, która zakłada roczny przejazd dla studentów właśnie za 365 zł.
KO broni podwyżek
Radni KO broniący podwyżek przedstawili relację biletu miesięcznego mieszkańca na wszystkie linie w stosunku do wynagrodzenia minimalnego netto. Z danych tych wynika, że po podwyżce w 2026 r. koszt tego biletu będzie wynosił 3 proc. wynagrodzenia minimalnego netto. W 2025 r. wynosi 2,6 proc. wynagrodzenia minimalnego netto. W 2024 stanowił niecałe 2,8 proc. W 2021 – 4 proc. W 2020 – 3,6 proc.
Jak podkreślił Tomasz Daros (KO), transport publiczny jest krwioobiegiem miasta i musi być atrakcyjny, zachęcać do rezygnacji z samochodu, a to musi kosztować. Z kolei Tomasz Leśniak (KO) ocenił, że cena za transport zbiorowy ma nie być droga, ale ma być przystępna i taka będzie, jeżeli weźmie się pod uwagę relację ceny biletu miesięcznego mieszkańca do wynagrodzenia minimalnego.
W środę radni głosować będą także nad zmianą zasad płatnego parkowania. Od 31 stycznia miałyby się wydłużyć godziny, w jakich pobierane są opłaty w obszarze płatnego parkowania – od poniedziałku do soboty w godzinach od 9 do 22, a nie jak do tej pory od 10 do 20. Opłaty w podstrefie A, obejmującej centrum miasta, miałyby obowiązywać także w niedziele.