Ewa Olszowska-Dej z wydziału środowiska, klimatu i powietrza krakowskiego magistratu przyznaje, że problem się nasilił, ale w tym momencie niewiele da się zrobić.
- Nie sprzyjają nam tu pewne przepisy prawne. My nie mamy takich narzędzi ani przepisów prawnych dotyczących odorów, bo nie ma norm związanych z odorami. Nie można po prostu zmierzyć tego, tak jak hałasu, czy tak jak mierzy się zanieczyszczenie powietrza. Nie da się tego odnieść do jakichś obowiązujących norm i w zależności od tego podjąć pewne działania. Tutaj czegoś takiego nie ma - mówi.
Jednocześnie Olszowska-Dej przypomina, że w najbliższym czasie zmodernizowana zostanie płaszowska oczyszczalnia ścieków. To powinno częściowo pomóc, ale bez brakujących regulacji dotyczących odoru na poziomie centralnym, problem pozostanie.
Prace nad stworzeniem prawa, które określałoby normy smrodu, trwają w Warszawie od niemal dekady.