Osiedle Europejskie, podobnie jak bloki przy pobliskich ulicach powstały bez planu, jedynie na podstawie tzw. "wuzetek". Deweloperzy budowali - w dużym uproszczeniu - co i gdzie chcieli. Efekt jest taki, że bloki stoją jeden obok drugiego, na niektórych uliczkach auta nie mają jak zawrócić, a mieszkańcy żartują, że stojąc na balkonie mogą... "przybić piątkę" sąsiadowi z budynku naprzeciwko.
Deweloperzy raczej też nie zadbali o zieleń, więc mieszkańcy z psem na spacer chodzą na pobliskie łąki. Łąki, które już niedługo również zostaną zabudowane.
"Na pewno brakuje zieleni, a nie brakuje bloków. Łąki są fajne, można tam wyjść z psem. Za dużo tu galerii, sklepów, a za mało miejsc, gdzie można wyjść na spacer" - mówią Radiu Kraków mieszkańcy.
Nowym planem zagospodarowania terenu "zachwycony" jest też autor znanego internetowego profilu "Więcej betonu na Ruczaju", Tomasz Zielenkiewicz. "To chyba pierwsze na świecie eksperymentalne osiedle bez zieleni. To chluba Krakowa. Nowa część osiedla zostanie przyozdobiona betonem. Bardzo się z tego cieszymy. Taka jest uroda naszego Ruczaju" - ironizuje Zielenkiewicz.
Dlaczego łąki nie mogą pozostać łąkami? Miasto tłumaczy, że gdyby plan zagospodarowania nie został wprowadzony, to łąki przy Czerwonych Makach zamieniłyby się w coś na wzór osiedla Europejskiego. Deweloperzy budowaliby, jak chcieli. Władze miasta nie chcą jednak całkowicie wyjąć tej części miasta z zabudowy. Jak przekonuje dyrektor biura planowania przestrzennego Bożena Kaczmarska-Michniak, dojdzie do kompromisu.
"W projekcie planu dla terenów zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej ten wskaźnik został określony na poziomie 50%. Czyli drugie 50% musi pozostać zielone" - zapewnia Bożena Kaczmarska-Michniak.
Oprócz tego na tym terenie ma powstać mały park oraz pas zieleni przy potoku.
(Karol Surówka/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: