Literackie atrakcje w Krakowie
Tydzień Bibliotek, organizowany przez Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich, ma zwracać uwagę na rolę bibliotek, propagować czytelnictwo i zwiększać prestiż zawodu bibliotekarza.
"Wszystkie wydarzenia są bezpłatne, tylko na niektóre należy dokonać wcześniejszej rezerwacji. Zapraszamy serdecznie szczególnie najmłodszych czytelników" - powiedziała na konferencji prasowej w poniedziałek Paulina Knapik z Biblioteki Kraków, która współorganizuje wydarzenie.
Paulina Knapik szczególnie zachęcała do spotkań z literatami, m.in. z: Anną Janko, autorką "Małej zagłady" oraz "Listu do królika doświadczalnego"; Barbarą Gawryluk - pisarką książek dla dzieci, reporterką Radia Kraków i tłumaczką; Joanną Pypłacz - autorką powieści "August Nacht", "Krzyk Persefony", "Mechaniczna ćma".
Wśród interesujących wydarzeń przedstawicielka Biblioteki Kraków wymieniła też m.in. "Noc w bibliotece - podróż w czasie i przestrzeni". Noc jest skierowana do uczniów IV-V klas szkół podstawowych. Motywem przewodnim wydarzenia będzie powieść Lewisa Carrolla "Alicja w Krainie Czarów". W programie są: opowiadanie historii Alicji, poszukiwania klucza do magicznego świata, rozgrywki matematyczne, łamigłówki i gry słowne na podstawie utworu Carrolla. Uczestnicy Nocy wezmą również udział w warsztatach plastycznych i lepienia z gliny.
Hasło XIV ogólnopolskiego Tygodnia Bibliotek 2017 brzmi "Biblioteka. Oczywiście!". Autorką hasła jest Ewa Korulczyk z Biblioteki Publicznej im. Z. J. Rumla w Warszawie.
Szlachetni dłużnicy nie mogą liczyć na amnestię
Co najczęściej odstrasza czytelników? Rosnący dług za przetrzymane książki. W związku z trwającym Tygodniem Bibliotek, krakowscy bibliotekarze nie planują jednak ogłosić amnestii, czyli zwolnienia z zapłaty. A dopóki nie ureguluje się długu, nie można wypożyczyć kolejnych książek. Do kas bibliotek wpływa miesięcznie nawet 15 tysięcy złotych.
"Pamiętajmy jednak, że my zawsze idziemy na rękę czytelnikowi. Wystarczy przyjść, porozmawiać, możemy wyznaczyć ekwiwalent długu, czyli np. zakup lub oddanie własnych książek, czasem rozkładamy karę na raty. Są różne możliwości" - proponuje Marzena Drąg z Biblioteki Kraków.
Rekordzista ma do zapłaty już 6 tysięcy złotych - dodaje Agnieszka Będkowska z Biblioteki Wojewódzkiej w Krakowie - a wszystko przez nieoddany elektroniczny czytnik książek.
Biblotekarze podkreślają jednak, żeby pamiętać, że opłaty za przetrzymane książki to nie jest kara. Wszystkim bowiem powinno zależeć na tym, by książki wracały do bibliotek i mogły służyć kolejnym czytelnikom.
(Katarzyna Maciejczyk, PAP/ew)