Na partyjnym zjeździe Prawa i Sprawiedliwości w Katowicach Jarosław Szlachetka ciskał rzutkami w tarczę, na której były barwy naszych zachodnich sąsiadów oraz wizerunek rogatego stworka z widłami.
Polityk PiSu sam opublikował w mediach społecznościowych filmik z "zabawy" - i wybuchła afera. Szlachetka usunął już wideo i w kolejnych wpisach tłumaczy, że celem rzutek był "karykaturalny diabeł".
Rzutki były wymierzone wyłącznie w karykaturalnego diabła - i tylko tyle. Nie była to żadna flaga ani żaden symbol narodowy. Każde inne sugestie to manipulacja.#StopHejt #MówimyJakJest #NieManipulacji pic.twitter.com/gPknTWTt7o
— Jarosław Szlachetka 🇵🇱💯 (@J_Szlachetka) October 26, 2025
"Nie była to żadna flaga ani żaden symbol narodowy. Każde inne sugestie to manipulacja" - wyjaśnia burmistrz Myślenic. W komentarzu dla Radia Kraków nazwał całą sprawę "pseudoaferą".
"Widziałem tam diabełka na tle flagi" - mówi europoseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. Zapytany przez Radio Kraków, czy również rzucał lotkami, odmówił komentarza.
Obserwujemy w mediach, a zwłaszcza w social mediach, że bardzo wielu Niemców, też niemieckich polityków, wyraża jakiś wielki resentyment wobec tzw. 'ziem utraconych'. Jest to bardzo niepokojące zjawisko. Nie przykładałbym wielkiej wagi do tego, że jakimś pokoiku doszło do tego typu zdarzeń. Traktuję to jako formę żartu
- stwierdza Mularczyk.
Inni ważni politycy Prawa i Sprawiedliwości z Małopolski odcinają się od zachowania Szlachetki i nie chcą go komentować oficjalnie. Jak usłyszeliśmy od jednej z osób wysoko postawionych w strukturach partii, "to niepoważne zachowanie, którego nie popiera".